Zachodnie media straszą "prawicowym trzęsieniem ziemi" w Parlamencie Europejskim, a mieszkańcy Paryża i Brukseli wychodzą na ulice, by sprzeciwić się skrajnym politykom. Różnic pomiędzy poszczególnymi eurosceptycznymi ugrupowami jest jednak bardzo dużo i trudno sobie wyobrazić, by partie te zdołały przemówić jednym głosem. Czy z którymś z nich połączy siły Nowa Prawica? Tego na razie nie wiadomo, ale ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego będzie miało szeroki wybór.
W poprzedniej kadencji europarlamentu skrajnej prawicy nie udało się połączyć sił. Tym razem przedstawiciele partii określających się mianem "eurosceptycznych" szybko i ochoczo zabrali się do dzieła. Przywódczyni francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen ogłosiła w środę w Brukseli, że wraz z ugrupowaniami z pięciu innych krajów zamierza utworzyć nową frakcję. W jej skład wejść mają: włoska Liga Północna, Austriacka Partia Wolności, belgijski Interes Flamandzki i holenderska Partia na rzecz Wolności Geerta Wildersa.To jeszcze za mało, aby stworzyć frakcję - wymagane jest do tego zgromadzenie 25 deputowanych z co najmniej siedmiu krajów.
W sumie ugrupowania eurosceptyczne i prawicowe będą miały w tej kadencji Parlamentu Europejskiego wyjątkowo silną reprezentację ponad 100 przedstawicieli. Jedni z nich zadebiutują w Parlamencie Europejskim, inni mogą się już poszczycić pewnym doświadczeniem. Bardzo różny jest też stopień ich radykalizmu - od ugrupowań przedstawiających się jako obrońcy konserwatywnych wartości po partie niestroniące od haseł ksenofobicznych, rasistowskich, antysemickich, antymuzułmańskich czy wręcz nawiązujące do neofaszyzmu.
Bez względu na stopień radykalizmu i obraną retorykę, wszystkie łączy bardzo niechętny stosunek do imigracji i hasła antyunijne. Trudno byłoby sobie wyobrazić, żeby ugrupowania te znalazły ze sobą tyle wspólnego, by mogły stać się liczącą się siłą w europaralamencie i forsować swoje pomysły. Dwa największe ugrupowania - Front Narodowy Marine Le Pen i Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa Nigela Farage'a formalnie nie będą ze sobą współpracować. Większe partie, które w ostatnim czasie poświęciły wiele czasu, by nieco złagodzić swój wizerunek i sprawić, by wyborcy zapomnieli o przykrych "wpadkach" z przeszłości czy radykalnych wypowiedziach, odcinają się natomiast od śmielej nawiązujących do neofaszyzmu ugrupowań takich jak grecka Złota Jutrzenka czy węgierski Jobbik.
Można się jednak spodziewać, że głos skrajnie prawicowych partii będzie słyszalny w dyskusjach dotyczących tematów tj. swobodnego przepływu osób na terenie Wspólnoty czy dalszej integracji europejskiej. Skomplikować się mogą również prace nad wypracowaniem wspólnego stanowiska w polityce zagranicznej - część ugrupowań solidaryzuje się z polityką prezydenta Rosji Władimira Putina, wiele partii charakteryzuje natomiast negatywny stosunek do USA, co utrudnić może np. negocjacje w sprawie umowy o wolnym handlu między UE a USA.
Poniżej przedstawiamy 10 najbardziej radykalnych partii, których przedstawiciele zasiądą w Parlamencie Europejskim:
1. Front Narodowy, Francja
Marine Le Pen wykonała ciężką pracę, by odciąć się nieco od dziedzictwa swojego ojca, który w 2002 r. stał się sensacją francuskiej sceny politycznej nieoczekiwanie wchodząc do drugiej tury wyborów prezydenckich. Jean-Marie Le Pen zasłynął rasistowskimi i antysemickimi hasłami, na pewnym etapie swojej kariery negował również Holokaust.
Ugrupowanie pod sterami Marine Le Pen stara się unikać jawnie rasistowskich wybryków, a Żydów przedstawia jako sojuszników w walce z islamizacją. Skupia się przede wszystkim na akcentowaniu problemów związanych z nielegalną imigracją i manifestowaniu niechęci do wspólnej unijnej waluty. Zdarzają się jednak wpadki - w 2013 r. Parlament Europejski odebrał Marine immunitet, a francuska prokuratura wszczęła przeciwko niej śledztwo po tym, jak w 2011 r. porównała muzułmanów modlących się na francuskich ulicach do nazistowskich okupantów swojego kraju. W czasie tegorocznej kampanii musiała się również tłumaczyć ze słów swojego ojca, który miał sugerować, że wirus Ebola mógłby efektywnie powstrzymać globalny przyrost ludności, a tym samym załatwić problem nielegalnej imigracji do Europy. - To kłamstwo - broniła ojca w wywiadzie dla CNN. - Nie mówił wcale o imigracji. Wypowiadał się na temat losu całej ludzkości - argumentowała. Niesmak jednak pozostał.
Próba przeistoczenia się w ugrupowanie mniej radykalne najwyraźniej została jednak doceniona przez wyborców - Front Narodowy wyśle do europarlamentu 24 przedstawicieli, najwięcej ze wszystkich francuskich partii.
2. Narodowodemokratyczna Partia Niemiec (NPD), Niemcy
Neonazistowskie ugrupowanie NPD zorganizowało swoją kampanię wokół haseł powstrzymania imigracji, a przedstawiciele partii w wywiadach wyrażali przekonanie, że Europa to "kontynent ludzi białych". Antyeuropejskie postulaty sprawiły, że na NPD zagłosowało niemal 300 tys. osób (1 proc.), co umożliwiło partii wprowadzenie do europarlamentu jednego przedstawiciela. Rezultat NPD nie jest być może oszałamiający, ale partia zyskała na zniesieniu tuż przed wyborami 3-procentowego progu wyborczego. O szefie partii Udo Voigcie, który teraz zasiądzie w europarlamencie, było głośno już wiele razy. Gdy startował w lokalnych wyborach w Berlinie, usiłował wypromować się za pomocą hasła "Dodaj gazu". Później wyjaśniał co prawda, że miało to oznaczać, iż chce "z gazem" wjechać do parlamentu, jednak niewiele osób w to uwierzyło. Wcześniej Voigt musiał tłumaczyć się w sądzie ze swoich wypowiedzi, w których nazywał Hitlera "wielkim człowiekiem". W Niemczech powraca co jakiś czas debata na temat delegalizacji ugrupowania, ale nie udało się do tej pory tego zrobić. Rzecznik niemieckiej kanclerz Steffan Seibert nazwał NPD partią "antydemokratyczną, ksenofobiczną, antysemicką i antykonstytucyjną".
3. Złota Jutrzenka, Grecja
Na skrajnie prawicowe ugrupowanie w tegorocznych eurowyborach głos oddało ok. 10 proc. wyborców, co sprawia, że Złota Jutrzenka do Parlamentu Europejskiego wyśle trzech przedstawicieli.
"Gratuluję, że daliście radę odeprzeć rządowy terroryzm i nie wierzycie w ich kłamstwa" - napisał do wyborców aresztowany w październiku lider partii, Nikos Michaloliakos. "Jesteśmy jedyną siłą polityczną , która naprawdę sprzeciwia się państwu rządzonemu przez zagraniczne siły. Nowa Demokracja zapłaciła cenę za swoje kłamstwa i politykę wymierzoną przeciwko obywatelom, a Syriza nie zdołała wyrazić społecznego gniewu" - dodał. W Parlamencie Europejskim przedstawiciele partii zamierzają walczyć o renegocjowanie warunków unijnej pomocy finansowej i zająć się problemem nielegalnej imigracji.
Złota Jutrzenka w ostatnim czasie walczy o to, by złagodzić swój wizerunek i odżegnuje się od powiązań z faszystowską retoryką. Jest to o tyle trudne, że członkowie partii dali się poznać jako organizatorzy ulicznych patroli, których uczestnicy w czarnych koszulach atakowali imigrantów. Niektórzy z nich byli podejrzani o udział w przeróżnych aktach przemocy, w tym w morderstwach. Są też oskarżani o dewastowanie meczetów, synagogi i cmentarzy. Głośno było o nich również, gdy w czasie największej fali kryzysu gospodarczego rozdawali jedzenie potrzebującym - na pomoc mogli liczyć jednak tylko "prawdziwi" Grecy. Rzecznik ugrupowania Ilias Kassidiaris znany jest z tego, że na ramieniu wytatuowaną ma swastykę.
4. Partia Finów, Finlandia
Choć Partia Finów (wcześniej zwana Partią Prawdziwych Finów) osiągnęła gorszy wynik od przewidywań, to i tak zdołała wprowadzić do Parlamentu Europejskiego dwóch przedstawicieli. Na partię zagłosowało 13 proc. wyborców, co jest wynikiem słabszym niż w ostatnich wyborach parlamentarnych, kiedy zdobyli 19 proc. głosów. Partia Finów nie lubi euro, sprzeciwia się pomocy dla gorzej radzących sobie europejskich gospodarek i chce "uwolnić Europę od Brukseli". Politycy partii zażarcie odpierają zarzuty o rasizm czy homofobię i uparcie przedstawiają się jako przywiązanych do korzeni konserwatystów. W 2011 r. ówczesny członek ugrupowania James Hirvisaari został jednak ukarany za antymuzułmańskie wpisy na swoim blogu. Hirvisaari został ostatecznie wyrzucony z Partii Finów po tym, jak zaproszony przez niego do parlamentu skrajny nacjonalista Seppo Lehto sfotografował się w mocno kontrowersyjnej pozie na tle sali sejmowej - na zdjęciu, które pojawiło się następnie na pojawiło się w sieci, podnosił rękę w geście faszystowskiego pozdrowienia.
W 2011 r. inny polityk tego ugrupowania, Pentti Oinonen, odmówił uczestnictwa w obchodach z okazji Dnia Niepodległości, bo - jak tłumaczył - obawiał się, że będzie musiał patrzeć na taniec dwóch mężczyzn, co byłoby dla niego "osobistym afrontem" (rok wcześniej w czasie obchodów aktor i polityk Zielonych Jani Toivola odtańczył walca z Kennethem Liukkonenem, zwycięzcą konkursu Mr Gay Finland). Oinonen zasłynął również stwierdzeniem, że zgoda na rejestrację związków jednopłciowych doprowadzi do tego, że ludzie będą się w przyszłości domagali prawa do wzięcia ślubu ze swoimi zwierzętami.
5. Duńska Partia Ludowa, Dania
Duńska Partia Ludowa zdobyła niemal 27 proc. głosów, co sprawiło, że podwoiła liczbę swoich przedstawicieli w europarlamencie - po korytarzach Brukseli i Strasburga będzie teraz krążyć czterech polityków tej partii, a nie jak wcześniej dwóch.
Kampania Duńskiej Partii Ludowej przebiegała pod znakiem haseł o zaostrzeniu kontroli na unijnych granicach i ukróceniu przywilejów dla obywateli innych krajów unijnych mieszkających w Danii.
Liderka ugrupowania Pia Kjaersgaard wielokrotnie powtarzała, że Dania nie jest krajem, w którym imigranci są mile widziani. W jednej z wypowiedzi argumentowała, że "jeśli inni chcą zamienić Sztokholm, Goteburg czy Malmoe w skandynawski Bejrut, z wojnami klanowymi, zabójstwami honorowymi czy zbiorowymi gwałtami, niech to zrobią. Zawsze możemy zatamować ich na moście nad Sundem". Kjaersgaard jest również zwolenniczką teorii o starciu pomiędzy Wchodem a Zachodem, bo, jak tłumaczy, "jest tylko jedna cywilizacja: nasza. Inne chcą wprowadzić okrucieństwo, barbarzyństwo i średniowieczne zwyczaje".
Partia dystansuje się od Złotej Jutrzenki i Frontu Narodowego Marie Le Pen, zapowiada natomiast, że chce współpracować z partią Davida Camerona.
5. Partia na rzecz Wolności, Holandia
Partia na rzecz Wolności szła do tegorocznych eurowyborów z dużymi oczekiwaniami i wielkimi ambicjami. Sondaże wieszczyły bowiem ugrupowaniu charyzmatycznego Geerta Wildersa zwycięstwo. Ostatecznie udało się zdobyć 12 proc. głosów, co oznacza, że do Parlamentu Europejskiego pojedzie czterech przedstawicieli tej partii. Wilders określił te wyniki jako "rozczarowujące".
Wilders i Le Pen jeszcze w listopadzie zapowiadali, że zamierzają współpracować w europarlamencie, a ich celem będzie "uwolnienie Europy od brukselskiego potwora". Antyunijne postulaty Wildersa zdają się trafiać w Holandii na podatny grunt, jednak jego agresywna retoryka i rasistowskie wycieczki mogły odstraszyć mniej skrajnych wyborców. W marcu zapowiadał, że sprawi, iż w Holandii będzie "mniej Marokańczyków". Tego dla wielu Holendrów było za dużo - deklaracja lidera Partii na rzecz Wolności wywołała falę protestów i skarg złożonych na policję.
Wilders znany jest ze swojej niechęci do imigrantów i antyislamskiej retoryki. W przeszłości zdarzało mu porównać Koran do "Mein Kampf" i określić islam jako faszystowską religię. Jego poglądy na temat islamu najlepiej prezentuje opublikowany w 2008r. krótkometrażowy film "Fitna", którego był pomysłodawcą.
Polacy dowiedzieli się o istnieniu Wildersa za sprawą założonej przez jego partię w 2012 r. strony internetowej, na której można było zamieszczać skargi na "zakłócających porządek" imigrantów, głównie z Polski i Rumunii. W tamtym czasie lider Partii na rzecz Wolności lubił przestrzegać przeciwko "hordom" z Europy Środkowej, które najeżdżają na Holandię.
7. Ruch na rzecz Lepszych Węgier (Jobbik), Węgry
Neofaszystowska prawicowa partia Jobbik zajęła drugie miejsce w węgierskich eurowyborach, zdobywając blisko 15 proc. głosów. Dzięki temu w nadchodzącej kadencji wyśle do Parlamentu Europejskiego trzech przedstawicieli.
Jobbik znany jest nie tylko z haseł antyeuropejskich, które podobają się dużej części węgierskich wyborców, ale również antysemickich. Partia odżegnuje się od tych oskarżeń i tłumaczy, że walczy jedynie o upamiętnienie "ofiar syjonizmu" i nie zgadza się z polityką Izraela.
Trudno w to jednak uwierzyć po propozycjach takich jak ta złożona w 2012 r. przez polityka Jobbiku, Mártona Gyöngyösy'ego, który zaapelował, by zbadać, ile osób pochodzenia żydowskiego żyje na Węgrzech, a także ilu z nich wchodzi w skład węgierskiego rządu. Zdaniem polityka, stanowią oni bowiem zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Jobbik usiłował też wprowadzić do węgierskiej konstytucji zmiany, które poprzez zakaz "propagowania dewiacji seksualnych" "chroniłyby moralność i zdrowie młodych pokoleń". Wśród niepożądanych zachowań wymieniono m.in. homoseksualizm, biseksualizm czy pedofilię.
8. Wolnościowa Partia Austrii, Austria
Na radykalną Wolnościową Partię Austrii zagłosowało w tym roku niemal 20 proc. wyborców, dzięki czemu ugrupowanie zdobyło cztery mandaty w europarlamencie.
Lider partii Heinz-Christian Strache przekonywał, że jeśli w Austrii "są imigranci, pochodzący z Turcji, którym przeszkadza krzyż wiszący w sali lekcyjnej, powinni wrócić do domu". Jego partia zacięcie sprzeciwia się wstąpieniu Turcji do Unii Europejskiej i głośno nawołuje do ograniczenia imigracji z krajów muzułmańskich. Sam Strache przekonywał jednak, że nie jest rasistą, czego dowodem miałoby być jego zamiłowanie do kebabów. Wcześniej planował utworzenie specjalnego ministerstwa, które zajmowałoby się deportacją imigrantów, a muzułmanki chodzące w burkach nazwał "damskimi ninja".
Trzeba jednak przyznać, że radykalny zapał lidera nieco przygasł. Jeszcze w 2008 r. musiał się tłumaczyć ze swoich związków z neonazistowskimi organizacjami negującymi Holokaust. Jedna z czołowych działaczek ugrupowania Barbara Rosenkranz, kandydatka w wyborach prezydenckich w 2010 r., wsławiła się z kolei żarliwą krytyką prawa, które negowania Holokaustu zabrania.
9. Liga Północy, Włochy
Liga Północna zdobywała polityczny kapitał na rozgrywaniu antagonizmów pomiędzy włoskimi regionami, oskarżając biedniejsze Południe o "okradanie" bogatszej Północy. Choć partia wciąż bardzo przywiązana jest do idei niepodległości Padanii, czyli północnych regionów kraju, stopniowo jej hasła nabrały bardziej ogólnokrajowego wymiaru.
Ważnym punktem programu stało się walka z euro, które lider Ligii Północnej Matteo Salvini nazwał "zbrodnią przeciwko ludzkości". Partia nie lubi również imigrantów. W czasie kampanii jeden z polityków ubiegających się o europejski mandat opublikował w internecie filmik, w którym przybysze z m.in. Indii, Pakistanu, Sri Lanki i Angoli przekonują tych, którzy mieliby ochotę pójść w ich ślady, że nie warto tego robić z uwagi na ciężką sytuację gospodarczą, jaka panuje w ojczyźnie Dantego.
O Lidze Północnej było też bardzo głośno, gdy jeden z senatorów ugrupowania głośno wyraził pogląd, że pochodząca z Kongo minister ds. integracji Cecile Kyenge "przypomina orangutana".
Partia ma również bardziej przyziemne problemy niż spory ideologiczne - w 2012 r. wstrząsnął nią skandal korupcyjny, w wyniku którego rezygnację złożył Umberto Bossi, wieloletni lider ugrupowania. W tegorocznych eurowyborach Liga Północna otrzymała 6 proc. poparcia.
10. Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, Wielka Brytania
Ugrupowanie Nigela Farage'a wprowadzi do europarlamentu 24 przedstawicieli. Dzięki niemal 28 proc. poparcia UKiP wyprzedziła pozostałe ugrupowania startujące w wyborach.
Lider partii zapowiada przeprowadzenie referendum, w którym Brytyjczycy będą mogli zdecydować, czy chcą wciąż należeć do Unii Europejskiej. Kolejnym ważnym punktem jest ograniczenie napływu imigrantów i nisko wykwalifikowanej siły roboczej do Wielkiej Brytanii.
W czasie tegorocznej kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego UKIP zachęcała do oddania głosu m.in. za pomocą kontrowersyjnych plakatów, na których widniało hasło: 26 mln ludzi w UE szuka zatrudnienia, jak myślisz: na czyje miejsca pracy czyhają?
I feel utterly ill at the thought of this being an acceptable face of UK politics. Farage, I blame you. pic.twitter.com/Z2sawfL5lJ #UKIP
— Charlotte Vere (@CharlotteV) kwiecień 21, 2014
W ostatnim czasie Farage ostrzega rodaków przede wszystkim przed przybyszami z Rumunii, którzy od stycznia mogą legalnie pracować na Wyspach. Pod koniec maja zauważył w jednym z wywiadów, że każdy "miałby prawo się zaniepokoić, gdyby w domu obok zamieszkała grupa Rumunów". Po tej wypowiedzi na lidera UKIP spadła fala krytyki, a on sam nieco złagodził ton i niefortunny dobór słów zrzucił na zmęczenie.
Politycy UKIP wykazywali się też w przeszłości niezbyt przychylnym stosunkiem wobec homoseksualistów. Gdy jeden z polityków partii nazwał seks pomiędzy dwoma mężczyznami "obrzydliwym" i ocenił, że geje "nie są normalni", Farage zapowiedział, że nie będzie karał członków swojego ugrupowania za "staromodne" poglądy na temat homoseksualizmu.
Autor: kg\mtom,rzw / Źródło: tvn24.pl, huffingtonpost.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia | Foto-AG Gymnasium Melle, Marek Peters/www.marek-peters.com, Diliff, Zie onder, Christian Jansky, Fabio Visconti