"Na poddaszu został nasz kotek". Po wielkim pożarze szukają zwierząt

Po pożarze w Ząbkach mieszkańcy szukają zaginionych zwierzaków
Relacja mieszkańców po pożarze w Ząbkach
Źródło: TVN24
Mieszkańcy budynku przy ulicy Powstańców w podwarszawskich Ząbkach zostali z niczym. W pośpiechu opuszczali swoje mieszkania, teraz szukają zaginionych zwierząt. Niektóre mogły zostać w bloku, inne uciekły. Strażacy informowali, że w pożarze nie ucierpiały zwierzęta, dlatego ich opiekunowie mają nadzieję, że te błąkają się po okolicy.

W czwartek wybuchł pożar w wielorodzinnym budynku przy ulicy Powstańców w podwarszawskich Ząbkach. W 211 mieszkaniach mieszkało ponad 500 osób, a z wieloma z nich zwierzęta.

Mieszkańcy w obliczu tragedii, jakim jest utrata domu, nie zapominają o swoich zwierzakach. Niektóre z nich zaginęły podczas pożaru, inne uciekły z transporterów, kiedy lokatorzy opuszczali płonący budynek.

Wpisy o zaginionych zwierzakach pojawiają się na lokalnych grupach na Facebooku. "Szukamy kotki. Zaginęła podczas pożaru" - napisała internautka, zamieszczając zdjęcie burej kotki z zielonymi oczami. "W jednym z mieszkań na poddaszu został nasz kotek wabi się Scott, może udało mu się uciec. Gdyby ktoś go widział bardzo proszę o kontakt. Gatunek: Szkocki fold zwisłouchy (pisownia oryginalna - red.)" - zaapelowała kolejna internautka, szukająca swojego szarego kota.

"Jakby ktoś widział tego kota proszę dać znać ma rudy ogon i rudą plamkę na grzbiecie. Nie wiem co po dzisiejszym się z nim dzieje. Uciekł z transportera. Może kręcić się po patio w 62 lub pod tym co zostało z bloku (pisownia oryginalna - red.)" - napisała w piątek rano właścicielka zaginionego kota, zamieszczając jego zdjęcie.

Po pożarze w Ząbkach mieszkańcy szukają zaginionych zwierzaków
Po pożarze w Ząbkach mieszkańcy szukają zaginionych zwierzaków
Źródło: Grupa pomocy dla Mieszkańców, Sąsiadów po pożarze "zielonych dachów"/Facebook

Zaginione są również inne czworonogi. Jedna z mieszkanek szuka psa rasy Hawańczyk. "Pies mógł zostać uratowany z budynku 62 przed pożarem (wyniesiony lub wypuszczony). Piesek wabi się Benio" - opisała, wstawiając zdjęcie psa w kolorze brązowym o kręconej sierści. Pupil mieszkanki Ząbek ma - jak podała - około siedmiu lat.

Po pożarze w Ząbkach mieszkańcy szukają zaginionych zwierzaków
Po pożarze w Ząbkach mieszkańcy szukają zaginionych zwierzaków
Źródło: Grupa pomocy dla Mieszkańców, Sąsiadów po pożarze "zielonych dachów"/Facebook

Z kolei inna kobieta zamieściła post o kocie, błąkającym się w okolicy ulicy Szwoleżerów. "Nie wiem czy tak daleko mogła uciec zguba z bloku 62, ale wolę dać znać. Bardzo przestraszony kot. Nie da się złapać. Biega chaotycznie, wygląda na to że nie wie, gdzie jest (pisownia oryginalna - red.)" - opisała i opublikowała zdjęcie przestraszonej trzykolorowej kotki, skrywającej się pod zaparkowanym samochodem.

Inna zamieściła zdjęcie również trzykolorowej kotki. "Czy ktoś szuka tego kota? Kręciła się na powstańców, bardzo ufna do ludzi, łasiła się i była głodna… wzięłam ją chwilowo do mieszkania, prośba o kontakt, jeśli to czyjś kot wychodzący z pobliskich osiedli to też to oczywiście oddam" - napisała. Ta historia zakończyła się szczęśliwie, właściciel kota został znaleziony.

Po pożarze w Ząbkach mieszkańcy szukają zaginionych zwierzaków
Po pożarze w Ząbkach mieszkańcy szukają zaginionych zwierzaków
Źródło: Grupa pomocy dla Mieszkańców, Sąsiadów po pożarze "zielonych dachów"/Facebook

Spłonął cały dach

W piątek rano opanowano pożar wielorodzinnego budynku przy ul. Powstańców w podwarszawskich Ząbkach.

Pożar strawił cały dach obiektu w kształcie litery "U", spłonęły też wszystkie lokale mieszkalne na czwartej kondygnacji. Pozostałe mieszkania, według strażaków, również są zniszczone przez zalanie albo przez przedostanie się do nich ognia. Ogień przedostał się nawet do kondygnacji piwnicznej, gdzie znajdował się parking.

W kulminacyjnym momencie akcji gaśniczej na miejscu pracowało 45 samochodów gaśniczych, pięć cystern, osiem podnośników i drabin, 19 samochodów innych - w sumie 77 pojazdów, ponad 300 strażaków, z czego ponad 100 to ratownicy Państwowej Straży Pożarnej i około 200 Ochotniczej Straży Pożarnej.

Strażacy, którzy przeszukali wszystkie pomieszczenia, nie znaleźli ofiar. Trzy osoby, które znajdowały się na zewnątrz obiektu, doznały "bardzo lekkich urazów" i nikt nie trafił do szpitala. Poszkodowanych zostało trzech ratowników, w tym dwóch funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo w sprawie pożaru. Śledztwo prowadzone jest pod kątem "sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru".

Czytaj także: