Kandydat republikanów, który śledził wyniki głosowania w swoim sztabie w Bostonie, uznał zwycięstwo swego demokratycznego rywala. - Właśnie zatelefonowałem do prezydenta i pogratulowałem mu wygranej - powiedział Romney do swych zwolenników przed 7. czasu polskiego.
Romney zwlekał z uznaniem wygranej Obamy ponad godzinę po ogłoszeniu przez media informacji o rozstrzygnięciu wyścigu wyborczego na jego niekorzyść. Dopiero wtedy wyszedł do swych zwolenników, informując, że zatelefonował do prezydenta i pogratulował mu zwycięstwa.
- Życzę dobrze jemu i całej jego rodzinie, jego żonie i córkom. Mam nadzieję, że prezydent będzie z powodzeniem kierował naszym krajem - powiedział Romney.
"Wyborcy zdecydowali inaczej"
Romney podziękował następnie swojej żonie Ann i republikańskiemu kandydatowi na wiceprezydenta Paulowi Ryanowi, o którym powiedział: "to był mój najlepszy wybór". - Chciałem spełnić wasze życzenie i poprowadzić kraj inną drogą, ale wyborcy zdecydowali inaczej - powiedział Romney. Zaapelował też o współpracę nad podziałami politycznymi w "tych trudnych czasach" dla Stanów Zjednoczonych. - Wierzę w nasz kraj, wierzę w USA - zapewnił republikanin.
- To jest czas wielkich wyzwań dla Ameryki i modlę się o to, by prezydent z sukcesem prowadził nasz naród - powiedział Mitt Romney.
Autor: //gak/k / Źródło: PAP