- Mamy postęp. To, co było niewyobrażalne tydzień temu, dzisiaj już zaczyna nabierać kształtów, ale musimy mieć precyzyjny kalendarz, sposoby weryfikacji i sankcje za ewentualne odstąpienie i oszustwa - powiedział w Londynie minister Radosław Sikorski, komentując wypowiedź Baszara el-Asada o tym, że Syria zgodzi się na przekazanie swej broni chemicznej pod nadzór międzynarodowy. Sikorski wraz z szefem MON Tomaszem Siemoniakiem spotkali się w Londynie z szefami resortów dyplomacji i obrony Wielkiej Brytanii - Williamem Hague i Philipem Hammondem.
Głównymi tematami rozmów polskich i brytyjskich ministrów była polityka obronna UE, szczyt Partnerstwa Wschodniego oraz sytuacji w Syrii. Ministrowie w przyjętym oświadczeniu podkreślili, że państwom Unii Europejskiej "brakuje wielu zdolności niezbędnych do prowadzenia pełnego spektrum misji NATO i Unii Europejskiej".
"Moskwa powinna poprzeć rezolucję ONZ"
Szef polskiej dyplomacji w rozmowie z dziennikarzami wyraził zadowolenie z kontynuacji formuły kwadrygi, czyli spotkania ministrów spraw zagranicznych i obrony, w szczególnie ważnym momencie decyzji w sprawie Syrii, zarówno jeśli chodzi o arsenał broni chemicznej, ale także w kontekście wojny domowej w tym kraju. Według niego realnym testem dla propozycji Rosji, by przekazać syryjskie arsenały chemiczne pod międzynarodowy nadzór w celu ich zniszczenia, będzie poparcie przez Moskwę rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, która - jak twierdzi Sikorski - daje podstawę do interwencji zbrojnej w przypadku, gdyby ktoś "oszukiwał albo grał na czas". Sikorski ocenił, że czwartkowe spotkanie w Genewie sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem to "kluczowy test tego, czy propozycja rosyjska jest na poważnie".
"Mamy postęp"
Jak podkreślił, wypowiedź prezydenta Syrii Baszara el-Asada, który potwierdził w wywiadzie dla telewizji rosyjskiej, że jego kraj zgodził się na przekazanie swej broni chemicznej pod nadzór międzynarodowy, oznacza, że "mamy postęp". - To, co było niewyobrażalne tydzień temu, dzisiaj już zaczyna nabierać kształtów, ale musimy mieć precyzyjny kalendarz, sposoby weryfikacji i sankcje za ewentualne odstąpienie i oszustwa - powiedział Sikorski.
Będzie umowa UE z Ukrainą
Ponadto szef polskiej dyplomacji zauważył, że w najbliższych tygodniach zdecyduje się los Partnerstwa Wschodniego podczas listopadowego szczytu w Wilnie, gdzie umowę stowarzyszeniową z UE ma podpisać Ukraina, a parafować Armenia, Gruzja i Mołdawia. - Przygotowaliśmy już to stanowisko podczas nieformalnego spotkania, ale dzisiaj przedyskutujemy to w formacie polsko-brytyjskim - powiedział Sikorski. Przypomniał też, że w grudniu ma się odbyć szczyt Rady Europejskiej dotyczący spraw bezpieczeństwa. - Zgadzam się z moim brytyjskim kolegą, że Europa powinna mieć większe zdolności do działania i brać coraz większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo - zaznaczył szef MSZ.
Ponadto oświadczył, że odnowiony został sojusz polsko-brytyjski, jeśli chodzi o eksploatację gazu łupkowego i pilnowanie, żeby "żadne regulacje europejskie nie utrudniły tej wspaniałej okazji do wzmocnienia energetycznej niezależności Europy i też do zmniejszenia emisji CO2".
Hague: wstrzymajmy się z decyzjami
Z kolei szef brytyjskiej dyplomacji William Hague ocenił, że z wszelkimi decyzjami w sprawie Syrii należy poczekać na wynik rozmów w Genewie. Według niego kluczowe znaczenie dla opinii międzynarodowej będzie miał też raport inspektorów ONZ w sprawie użycia broni chemicznej na przedmieściach Damaszku, który - jego zdaniem - powinien być zaprezentowany w najbliższy poniedziałek. - Dopiero po tym możemy podejmować decyzje odnośnie do jakichkolwiek rezolucji - powiedział Hague. Wcześniej brytyjska Izba Gmin odmówiła premierowi Davidowi Cameronowi poparcia dla działań zbrojnych przeciwko Syrii. Szef brytyjskiego MSZ wyraził także przekonanie, że polsko-brytyjskie spotkania w formule kwadrygi mają "wielkie znaczenie" dla relacji obu państw.
Autor: /jk / Źródło: PAP