- Właściwie to jest fantastyczna sytuacja. Po raz pierwszy szef polskiego rząd leci do Waszyngtonu, jak ktoś, kto nie musi o nic prosić - skomentował wizytę Donalda Tuska w Waszyngtonie w Magazynie 24 Godziny prof. Roman Kuźniar.
- Właściwie petentem są Amerykanie – dodaje Kuźniar, profesor Uniwersytetu Warszawskiego i doradca ministra obrony narodowej, wyliczając sprawy, o które prosić nas może Waszyngton: Irak, Afganistan, tarcza antyrakietowa.
- Polski premier nie musi o nic prosić. Po raz pierwszy od 1989 r. – podkreśla Kuźniar.
Racje przyznaje mu amerykanista z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Zbigniew Lewicki:- To racja, ale tym bardziej dziwi mnie sekwencja, w jakiej to się odbywa. - Nie znam przypadku, żeby w ciągu dwóch miesięcy, nie mając nic do załatwienia, w Waszyngtonie składało wizyty trzech najważniejszych członków rządu – premier, szef MON i MSZ. - Powstaje wrażenie, że my coś chcemy –podsumowuje Lewicki.
Kuźniar uznaje jednak taką sytuację za „normalną kolej rzeczy”: - Mamy nowy rząd - tłumaczy doradca
Polski premier nie musi o nic prosić. Po raz pierwszy od 1989 r. prof. Roman Kuźniar
Czy tarcza jest nieszczęsna?
Takiego zdania jest Roman Kuźniar, który uważa, że tarcza leży w interesie Amerykanów, nie naszym. Zbigniew Lewicki nie podziela do końca zdania Kuźniara, ale uważa, że na tarczy Warszawa powinna „coś skorzystać”. - Minister Klich i inne osoby, które do Stanów latają, mówią, że Polska powinna równolegle coś dostać – uważa amerykanista.
Nie mówmy o wizach
Eksperci komentowali również sondaż „Rzeczpospolitej”, z którego wynika, że w zamian za zgodę na budowę instalacji tarczy antyrakietowej, większość Polaków żądałaby zniesienia wiz do USA.
- One się za chwilę same zniosą – uważa Lewicki, a Kuźniar dodał, że „ostatnią rzeczą, o którą premier powinien prosić, są wizy”. - Są sprawy ważniejsze. Nie koncentrujmy się na rzeczach niepotrzebnych: wizy czy baza w Słupsku – podsumowuje doradca szefa MON.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24