Choć władze zajęły ich domy i ziemię pod inwestycje, to tysiące Chińczyków z miejscowości Longan w północno-zachodniej prowincji Gansu, nie dały za wygraną i siłą postanowiły wyrazić swój sprzeciw.
Protestujący niszczyli samochody i atakowali policjantów. Ruszyli też do szturmu na budynek miejscowych władz - podały pekińskie media..
Rannych zostało ponad 60 urzędników i funkcjonariuszy. Policja użyła siły by rozproszyć tłum.
W Chinach coraz częściej dochodzi do podobnych sytuacji, gdy mieszkańcy prowincji występują przeciwko krzywdzącym ich decyzjom.
Do masowych protestów doszło m.in. w czerwcu w Guizhou, gdziie tysiące ludzi zaatakowały komendę policji, oskarżanej o tuszowanie śledztwa ws. zabójstwa dziewczynki.
Problemem chińskiej prowincji jest też ubóstwo. Chociaż według najnowszego raportu ONZ, ogólna sytuacja w Chinach nieznacznie się polepsza, to nadal w nędzy żyje blisko 2 proc. mieszkańców chińskich wsi. W liczbach bezwględnych to ogromna rzesza ok. 20 mln ludzi.
Źródło: PAP