Doktor Tomasz Rożek o katastrofie Titana: z całą pewnością ci ludzie nie powinni tam wchodzić

Źródło:
TVN24, PAP
Doktor Rożek: z całą pewnością ci ludzie nie powinni tam wchodzić
Doktor Rożek: z całą pewnością ci ludzie nie powinni tam wchodzić
TVN24
Doktor Rożek: z całą pewnością ci ludzie nie powinni tam wchodzićTVN24

Amerykańskie służby poinformowały w czwartek, że Titan, łódź podwodna, której od kilku dni poszukiwano w głębinach Atlantyki, uległa implozji, a wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie zginęły. W ocenie doktora Tomasz Rożka, fizyka i założyciela fundacji "Nauka. To Lubię", "z całą pewnością ci ludzie nie powinni tam wchodzić". - Ta łódź nie miała certyfikatów. Ta łódź miała mnóstwo awarii. Wielokrotnie apelowano, żeby firma nie próbowała zarabiać pieniędzy na tym urządzeniu, skoro ono jest tak niebezpieczne - powiedział. Naukowiec w TVN24 przybliżył także warunki, jakie panują pod powierzchnią oceanów. 

W czwartek amerykańska straż przybrzeżna poinformowała, że w pobliżu wraku Titanica odnaleziono szczątki łodzi podwodnej Titan, której poszukiwania prowadzone były na Atlantyku od kilku dni. Firma OceanGate, właściciel statku, przekazała później, że wszystkie pięć osób, które znajdowały się na pokładzie, zginęły.

Dowódca 1. Dystryktu Straży Wybrzeża USA (USCG) kontradmirał John Mauger poinformował później, że "szczątki wskazują na katastrofalną utratę kadłuba ciśnieniowego (...), na katastrofalną implozję".

CZYTAJ RÓWNIEŻ: "WSJ": implozję Titana wykryto jeszcze w niedzielę

Doktor Rożek: z całą pewnością ci ludzie nie powinni tam wchodzić

O katastrofę Titana pytany był w TVN24 doktor Tomasz Rożek, fizyk, dziennikarz naukowy, założyciel fundacji "Nauka. To Lubię". - Z całą pewnością ci ludzie nie powinni tam wchodzić. Ta łódź nie miała certyfikatów. Ta łódź miała mnóstwo awarii. Wielokrotnie apelowano, żeby firma nie próbowała zarabiać pieniędzy na tym urządzeniu, skoro ono jest tak niebezpieczne. Nie pomogło. Osoby z wnętrza firmy, które alarmowały, które mówiły o tym, że nie powinno się przeprowadzać testów tak niedoskonałej konstrukcji, gdy w środku siedzą ludzie, były zwalniane z pracy - mówił.

- Począwszy od samej konstrukcji, przez warunki, jakie ci ludzie mieli w środku, zachodzę w głowę, co musi się dziać, żeby chcieć w czymś takim uczestniczyć - powiedział Rożek.

"Tam jest wszystko inne"

Gość TVN24 pytany był o to, jak różnią się warunki panujące na dnie oceanu, od tych na powierzchni ziemi. - Czasami pada takie stwierdzenie, że tam na dole to jest inna planeta, inny świat. Ja bym się pod tym podpisał. Tam jest wszystko inne. (…) Ciśnienie, jakie tam panuje, jest przeogromne, jest kilkaset razy wyższe niż to, którego my doświadczamy tutaj, na powierzchni gruntu - tłumaczył.

Podkreślił, że wybudowanie urządzenia zdolnego do transportowania ludzi na tak duże głębokości, przy bardzo dużej różnicy ciśnień wewnątrz i na zewnątrz łodzi, to "jest bardzo trudna sztuka". - Dlatego też prawie wszystko, co wiemy o głębinach, wiemy nie dzięki temu, że tam człowiek spłynął, tylko dzięki temu, że tam roboty się pojawiły i tam eksplorują. Nawet robotycznie jest to na tyle trudne, a woda jest na tyle nieprzejrzysta, (…) że jest sporo prawdy w stwierdzeniu, że my o dnach ziemskich oceanów czy mórz wiemy mniej niż o powierzchni Marsa - powiedział.

Wrak TitanicaXavier DESMIER/Gamma-Rapho/Getty Images

"Przynajmniej ci ludzie nie cierpieli"

Odnosząc się do samej katastrofy, Rożek zaznaczył, że ustalanie jej przyczyn dopiero się zacznie. - Nie wiemy, co się stało. Nie wiemy na jakiej głębokości się stało. Wiemy o tym, że kontakt z łodzią podwodną został utracony dwie godziny po zanurzeniu. To oznacza, że ona nie była jakoś bardzo głęboko - podkreślił.

- Gdyby było tak, że zepsuła się hydraulika, w efekcie nie dało się sterować tą łodzią, ale cała konstrukcja wytrzymała, to po tym czasie znaleźlibyśmy wrak, w którym znajdują się nieżywi ludzie z powodu braku tlenu - wyjaśnił. - Gdyby było tak, że doszło do rozszczelnienia, pęknięcia czegoś tak, że woda wdarłaby się do środka z ogromną siłą, to też najpewniej nie byłoby w komunikacie słowa implozja, czyli zgniecenie - dodał, przywołując czwartkowe oświadczenie amerykańskich służb.

- Jak znajdujemy tego typu urządzenie, tego typu pojazd, zgnieciony, to oznacza, że - jakkolwiek źle to zabrzmi - przynajmniej ci ludzie nie cierpieli, bo to jest ułamek sekundy. To nie jest długi proces.

Łódź podwodna TitanOceanGate Inc.

ZOBACZ TAKŻE: > Miliarder, odkrywca i rekordzista Guinessa na pokładzie łodzi podwodnej > Członek jednej z najbogatszych rodzin Pakistanu na pokładzie łodzi podwodnej" > Zabrał turystów do wraku Titanica. Kim jest Stockton Rush > W pobliżu wraku Titanica nurkował 35 razy. Doświadczony nurek na pokładzie Titana

Autorka/Autor:ft / prpb

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: OceanGate Inc.