Społecznościowy gigant pozwany po śmierci dwóch dziewczynek. Zmarły po tym, jak wzięły udział w popularnym wyzwaniu

Źródło:
Los Angeles Times
Śmierć przez aplikację
Śmierć przez aplikacjęTVN24
wideo 2/4
Śmierć przez aplikacjęTVN24

Ośmioletnia Lalani Erika Walton i dziewięcioletnia Arriani Jaileen Arroyo zmarły po tym, jak wzięły udział w popularnym wyzwaniu "blackout challenge" na TikToku. Do sądu trafiły właśnie pozwy, a prawnicy winą za tragiczne zgony chcą obarczyć właścicieli aplikacji.  "Współwinnych tragedii w takich przypadkach jest wielu" - ocenia dr Maciej Dębski z Uniwersytetu Gdańskiego, socjolog problemów społecznych i prezes fundacji "Dbam o Mój Z@sięg".

Kancelaria prawna Social Media Victims Law Center, w związku z tragedią Lalani i Arriani, złożyła pozwy przeciwko gigantowi na rynku mediów społecznościowych w Sądzie Najwyższym hrabstwa Los Angeles. Według kancelarii, cytowanej przez "Los Angeles Times", TikTok jest produktem wadliwym, dlatego do dziewczynek trafił niebezpieczny trend, a sama aplikacja "nie zaoferowała dzieciom ani ich rodzicom odpowiednich zabezpieczeń, wszystko w imię maksymalizacji przychodów z reklam".

Kulisy tragedii po wyzwaniu internetowym

Jak informuje portal, Lalani była zapaloną tiktokerką. Publikowała krótkie filmy, na których śpiewa i tańczy. W pewnym momencie algorytm zaczął wyświetlać w jej aplikacji treści z wyzwaniem polegającym na podduszaniu się. Rodziców dziewczynki w połowie lipca 2021 roku zaniepokoiły siniaki na jej szyi. Według Lalani powstały w wyniku upadku. Jakiś czas później część 20-godzinnej podróży samochodem ze swoją macochą spędziła na oglądaniu tego, co później jej matka określiła jako filmy z "blackout challenge". Po powrocie do domu miały udać się na krótką drzemkę. Po wejściu do pokoju macocha zobaczyła Lalani "wiszącą na łóżku z liną na szyi" - można wyczytać w pozwie cytowanym przez "Los Angeles Times".

Policja zabrała telefon i tablet dziewczynki, następnie poinformowała macochę, że 9-latka filmy z "blackout challenge" oglądała "w kółko". Autorzy pozwu utrzymują, że Lalani wierzyła, że jeśli opublikuje film z wyzwaniem, stanie się sławna, jednak "dziewczynka nie doceniała i nie rozumiała niebezpiecznej natury tego, do czego zachęcał ją TikTok".

ZOBACZ TEŻ: Tiktokerka skazana na więzienie i grzywnę za umieszczanie w sieci "niemoralnych" materiałów

Arriani z Milwaukee również uwielbiała publikować filmy z piosenkami i tańcami na TikToku. Z pozwu wynika, że "stopniowo zaczęła mieć obsesję na punkcie aplikacji". 26 lutego 2021 roku jej ojciec pracował w piwnicy, kiedy dowiedział się od młodszego syna Edwardo, że Arriani się nie rusza. Kiedy wbiegł na górę, znalazł swoją córkę "wiszącą na smyczy psa". Arriani została przewieziona do szpitala, jednak nie udało się uratować jej życia. Pozew mówi, że to TikTok i jego algorytm kierowały do kanału dziewczynki niedopuszczalnie niebezpieczne filmy, zachęcając ją do zaangażowania się i wzięcia udziału w wyzwaniu.

"Dzieci często dołączają do ryzykownych challenge'ów, żeby podbudować poczucie własnej wartości. Chcą pokazać, że nie odstają od rówieśników. Media społecznościowe zaspokajają potrzebę przynależności do grupy, a jednocześnie stwarzają możliwości do przekraczania granic, dlatego są potencjalnie niebezpieczne - uważa dr Maciej Dębski, prezes fundacji "Dbam o Mój Z@sięg", zajmującej się edukacją społeczeństwa na temat cyfrowej higieny i profilaktyki e-uzależnień wśród dzieci, młodzieży i dorosłych.

Lalani i Arriani nie są pierwszymi dziećmi, których śmierć wiąże się z internetowymi wyzwaniami. W podobny sposób zmarła dziesięcioletnia Nylah Anderson z Pensylwanii czy dziesięcioletnia Antonella Sicomero z Włoch. Dębski podkreśla, że tak młode osoby nie powinny mieć samodzielnego dostępu do TikToka. Przypomina, iż z mediów społecznościowych teoretycznie korzystać można dopiero powyżej 13. roku życia.

Według prawników, algorytm kierował wyzwanie do dzieci

Prawnicy z Social Media Victims Law Center nie mają wątpliwości, że algorytm aplikacji specjalnie kierował niebezpieczny "blackout challenge" do dzieci. Ich zdaniem, firma "wiedziała lub powinna była wiedzieć, że niepodjęcie natychmiastowych i znaczących działań w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się śmiertelnego wyzwania spowoduje więcej obrażeń i zgonów, zwłaszcza wśród dzieci" - czytamy w wypowiedzi cytowanej przez "Los Angeles Times".

Jak pisze portal, TikTok na razie nie komentuje pozwu, jednak w przeszłości zaprzeczał, że wyzwanie jest trendem na TikToku, informując, że hasztag #BlackoutChallenge został zablokowany w wyszukiwarce aplikacji. Szereg platform społecznościowych było oskarżanych w przeszłości o promowanie niebezpiecznych treści, jednak zgodnie z amerykańskim prawem federalnym aplikacje i witryny internetowe mają dużą swobodę w zakresie udostępniania swoich serwerów dla treści generowanych przez użytkowników i moderowania ich według własnego uznania, bez obawy, że zostaną o to pozwane.

Law Center usiłuje ominąć to prawo, zgony związane z wyzwaniem określając jako wynik wadliwego projektu produktu, a nie moderacji treści. Kancelaria utrzymuje, że to TikTok jest odpowiedzialny za opracowanie algorytmicznie wyselekcjonowanego produktu, który naraził Lalani i Arriani na niebezpieczny trend.

Co mogą zrobić rodzice

Dr Maciej Dębski mówi o roli dorosłych, gdy dzieci - kierowane potrzebą imponowania innym lub ciekawością - dołączają do ryzykownych wyzwań. Jego zdaniem w tej sytuacji odpowiedzialność rozkłada się na wiele stron. "W jakimś stopniu winna jest szkoła, która powinna lepiej ostrzegać przed potencjalnymi zagrożeniami. Rodzice, którzy często nie zdają sobie sprawy, jak potężnym narzędziem są media społecznościowe, też nie są bez winy" - tłumaczy. I dodaje, że rodzice powinni dzielić dziś swoją uwagę między świat rzeczywisty a wirtualny. "Błędem jest całkowite odrzucanie przestrzeni cyfrowej, niechęć do uczestniczenia w niej. Rodzice muszą kontrolować działalność dzieci w Internecie oraz stworzyć im odpowiednią, rzeczywistą, alternatywę" - kończy naukowiec.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałabyś/chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tu znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc - zarówno dzieciom, jak i dorosłym.

Autorka/Autor:wac//am

Źródło: Los Angeles Times

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock