Pięć osób zginęło podczas ataku talibów na biuro amerykańskiej organizacji humanitarnej Development Alternatives (DAI) w piątek w Kunduzie na północy Afganistanu. W długotrwałej strzelaninie afgańskie wojsko zabiło wszystkich napastników.
- Pięciu zabitych to dwaj Afgańczycy - ochroniarz i policjant, Brytyjczyk, Filipińczyk i Niemiec - powiedział dowódca armii afgańskiej generał Murad Ali. Niemieckie MSZ potwierdziło śmierć swojego obywatela, nie podając dalszych szczegółów.
Skoordynowany atak
W piątek rano jeden z napastników wysadził w powietrze samochód przed wejściem do budynku. Następnie zamachowcy wdarli się do biura organizacji. Pięciu zamachowców-samobójców zostało zabitych przez siły bezpieczeństwa, zanim zdołali zdetonować na sobie ładunki wybuchowe.
Talibowie przyznali się do dokonania ataku. Jak poinformowali, przeprowadziło go sześciu ludzi. Według ich oceny w biurze DAI znajdowało się 52 cudzoziemców, nie licząc znajdujących się na zewnątrz ochroniarzy.
Trudna praca w Afganistanie
Organizacja DAI jest finansowana przez amerykańską rządową agencję pomocy rozwojowej USAID.
W ostatnich miesiącach dochodziło w Afganistanie do wielu ataków na amerykańskie organizacje, szczególnie w prowincjach Helmand i Kandahar na południu kraju.
Źródło: PAP, Reuters