Mężczyzna ze skradzionym samurajskim mieczem i chińską flagą próbował wedrzeć się do biura prezydent Tajwanu Caj Ing-wen. Napastnika, który ranił jednego z policjantów, zatrzymano - poinformował w piątek Pałac Prezydencki w Tajpej.
51-letni napastnik o nazwisku Lu ukradł wcześniej historyczny samurajski miecz z Muzeum Sił Zbrojnych, znajdującego się nieopodal siedziby prezydenta. Mężczyzna zabrał miecz z gabloty, której szkło rozbił młotkiem.
Policjanci, którzy obezwładnili napastnika, znaleźli w jego torbie chińską flagę. Mężczyzna przyznał, że "chciał zamanifestować swoje stanowisko polityczne". Nie sprecyzował, jakie są jego poglądy. Został wzięty na przesłuchanie.
Ranny funkcjonariusz znajduje się obecnie w szpitalu, jego stan jest stabilny - podały w piątek tajwańskie media. Nie poinformowano, czy w trakcie próby ataku prezydent Caj Ing-wen była w swoim biurze. Ataki na polityków na Tajwanie są niezwykle rzadkie.
Konflikt pomiędzy Chinami i Tajwanem
Chiny uznają Tajwan za zbuntowaną prowincję. Tajwan z kolei uważa się za jedynego prawowitego przedstawiciela Chin na świecie. Impas w stosunkach utrzymuje się od czasu zakończenia II wojny światowej, gdy na kontynencie do władzy doszła partia komunistyczna pod wodzą przewodniczącego Mao Zedonga.
Stosunki na linii Pekin-Tajpej pogorszyły się jeszcze bardziej z powodu polityki prowadzonej przez wybraną w ub.r. prezydent Tajwanu Caj Ing-wen, która podkreśla dążenia wyspy do odcięcia się od wpływów Pekinu.
Autor: arw/sk / Źródło: PAP