Prezydent Tajwanu Caj Ing-wen udaje się w środę do Ameryki Środkowej. W czasie podróży przewidziano międzylądowania w USA. - Zewnętrzna presja nie osłabi naszej determinacji wychodzenia do świata - oświadczyła przed wylotem, komentując groźby chińskich władz, które ostrzegły przed odwetem, jeśli spotka się tam ona ze spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym.
Pekin uznaje Tajwan za część Chin i dąży do przejęcia nad nim kontroli. Chińskie władze wielokrotnie ostrzegały amerykańskich urzędników, aby nie spotykali się z prezydent Caj Ing-wen, bo byłoby to ich zdaniem oznaką poparcia dla niezależności Tajwanu. W ubiegłym roku chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza przeprowadziła manewry wokół Tajwanu na bezprecedensową skalę, co Pekin określał jako odwet za wizytę ówczesnej spikerki Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi w Tajpej.
Prezydent Tajwanu w USA
Zgodnie z zapowiedziami Caj odwiedzi w nadchodzących dniach Gwatemalę i Belize - jedyne kraje Ameryki Środkowej, które utrzymują formalne stosunki dyplomatyczne z Tajwanem. W drodze przewidziano międzylądowanie jej samolotu w Nowym Jorku, a później w Los Angeles.
Choć nie zostało to formalnie potwierdzone, spodziewane jest jej spotkanie z McCarthym w Kalifornii - podała agencja Reutera. - Zewnętrzna presja nie osłabi naszej determinacji wychodzenia do świata - oświadczyła Caj przed wylotem z lotniska w Taoyuanie, odnosząc się do gróźb ze strony Chin.
- Jesteśmy spokojni i pewni siebie, nigdy nie ustąpimy ani nie będziemy prowokować. Tajwan będzie pewnie kroczył drogą wolności i demokracji, i wychodził do świata. Choć droga jest wyboista, Tajwan nie jest sam - zaznaczyła.
Pekin grozi odwetem
Wcześniej w środę rzeczniczka państwowego chińskiego biura ds. Tajwanu Zhu Fenglian oceniła, że przejazdy tranzytowe Caj przez USA służą jej spotkaniom z amerykańskimi urzędnikami i kongresmenami.
- Jeśli skontaktuje się ze spikerem Izby Reprezentantów McCarthym, będzie to kolejna prowokacja, naruszająca zasadę jednych Chin, szkodząca suwerenności i integralności terytorialnej Chin oraz niszcząca pokój i stabilność w Cieśninie Tajwańskiej - powiedziała Zhu. - Mocno się temu sprzeciwiamy i zdecydowanie podejmiemy środki, by stanowczo odpowiedzieć - dodała.
Tajwan jest jedną z kluczowych kwestii spornych w coraz bardziej napiętych relacjach Chin z USA, które zdaniem niektórych komentatorów pogorszyły się już do najniższego poziomu od normalizacji stosunków w 1979 roku. Waszyngton nie utrzymuje formalnych relacji dyplomatycznych z Tajpej, ale amerykańskie prawo nakazuje pomoc Tajwanowi w samoobronie.
Źródło: PAP