Dwóm robotnikom z Birmy, którzy pięć lat temu zostali skazani za zabójstwo pary brytyjskich turystów w Tajlandii, na mocy królewskiego dekretu zmieniono wyroki z kary śmierci na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Prośby o ułaskawienie składali do tajlandzkiego monarchy prawnicy mężczyzn oraz organizacje broniące praw człowieka, oskarżając policję o nadużycia w trakcie śledztwa.
Ciała 23-letniej Hannah Witheridge i 24-letniego Davida Millera znaleziono w 2014 roku na będącej rajem dla nurków wyspie Koh Tao, na południu Tajlandii, gdzie para spędzała wakacje. W wyniku sekcji zwłok ustalono, że obie ofiary doznały poważnych ran głowy, a Witheridge została przed śmiercią zgwałcona.
W 2015 roku sąd na Koh Samui uznał dwóch obywateli Birmy - 22-letnich wówczas Zaw Lina i Win Zaw Htunaza - winnych zamordowania dwojga brytyjskich turystów.
Królewski dekret łaski
Obrońcy Birmańczyków wnosili o ich uniewinnienie. Uzasadniali to faktem, że początkowe przyznanie się oskarżonych do winy było spowodowane torturami, którym poddano ich podczas przesłuchań, by szybko zamknąć sprawę. Także organizacje broniące praw człowieka wielokrotnie wytykały władzom nieprawidłowości w śledztwie i apelowały o przeprowadzenie niezależnego dochodzenia. Podejrzewano, że mężczyźni zostali wykorzystani jako "kozły ofiarne" z powodu ich niskiego statusu imigranta zarobkowego w Tajlandii. Policja odpiera te zarzuty.
Birmańczycy odwołali się od wyroku w 2017 roku, jednak sąd apelacyjny odrzucił ich wniosek. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który dwa lata później także podtrzymał karę śmierci. Obrona skorzystała więc z ostatniej możliwej drogi prawnej - wniosku do króla Tajlandii Mahy Vajiralongkorna o ułaskawienie skazanych. Tajlandzkie prawo przewiduje możliwość ubiegania się o królewską łaskę w okresie do 60 dni od ogłoszenia wyroku.
W piątek opublikowano dekret królewski, zmieniający wyroki obu Birmańczykom na karę dożywocia. Jak wyjaśniono, darowano im życie, by uczcić urodziny monarchy - przypadające na 28 lipca - oraz "pokazać jego łaskawość".
- Będą także mieli szansę na skrócenie wyroku za dobre sprawowanie - poinformował agencję Reutera prawnik skazanych.
Śledztwo pod silną presją
Zabójstwo negatywnie odbiło się na turystyce Tajlandii, która przynosi temu krajowi 10 procent PKB. Dlatego śledztwu towarzyszyła silna presja, by szybko rozwiązać sprawę. Policja w 2014 roku przeprowadziła testy DNA ponad 200 osób z wyspy Koh Tao, by wytypować podejrzanych - pisze agencja Associated Press.
W Tajlandii pracuje 2,5 mln birmańskich imigrantów. Najczęściej zatrudniają się jako pomoc domowa lub wykonują inne prace fizyczne. Jak skomentowała agencja AP, Birmańczycy często padają ofiarą nadużyć ze strony obywateli Tajlandii i bywają źle traktowani.
Źródło: BBC, Reuters, tvn24.pl