Tajemnica morskiej bitwy rozwikłana

 
HMAS "Sydney" niedługo przed katastrofąawm.gov.au

Przez kilkadziesiąt lat przyczyny zatonięcia australijskiego krążownika HMAS "Sydney" owiane były tajemnicą. W środę australijskie władze opublikowały raport, który wyjaśnia przebieg katastrofy.

"Sydney" zatonął 19 listopada 1941 r. po spotkaniu z niemieckim rajderem "Kormoran". Do tej pory nie wiadomo jednak było, w jaki sposób ciężkouzbrojony krążownik dał się zaskoczyć przez niemiecką marynarkę u wybrzeży Australii.

Sprawę komplikował fakt, że nikt z 645-osobowej załogi "Sydney" nie przeżył kilkudziesięciominutowej bitwy z "Kormoranem". Przeżyli tylko Niemcy - chociaż "Kormoran" też zatonął - i tylko ich zeznania były przez kilkadziesiąt lat podstawą do rekonstrukcji wydarzeń z listopada 1941 r.

Jako że byli jednak wrogami, do ich zeznań podchodzono sceptycznie. Aż do odnalezienia wraku "Sydney" w ubiegłym roku. Od tamtego czasu specjaliści pracowali w pocie czoła nad obrazem ostatnich chwil Australijczyków.

Ostatnie chwile HMAS "Sydney"

Raport, który publikuje CNN, opisuje historię końca "Sydney". Australijczycy dali się zaskoczyć Niemcom, bo ich okręt był zamaskowany jako statek handlowy. Nieświadomi zagrożenia Australijczycy podpłynęli do Niemców, by ich zidentyfikować.

Jednak zamiast sygnału identyfikacyjnego, w stronę "Sydney" poszybowały pierwsze pociski. Już w pierwszej eksplozji zginęła najprawdopodobniej większość oficerów - eksplodował mostek.

A to właśnie oficerów raport obarcza odpowiedzialnością za katastrofę. Winny jest kapitan, który nie zachował należytej czujności.

Brak podejrzliwości kapitana zaowocował 35-minutową wymianą ognia z bliskiej odległości, która w efekcie posłała "Sydney" na dno z całą załogą. Według ekspertów, gdy krążownik tonął po dobiciu go niemiecką torpedą 70 proc. załogi już nie żyło.

"Kormoran" też ucierpiał w walce - zginęło 80 z 400 marynarzy, a okręt stanął w płomieniach. Niemiecki kapitan zdecydował się na opuszczenie i zatopienie swojej jednostki.

Pytania z odpowiedziami

Fakt, że przez prawie 70 lat nie odnaleziono wraku "Sydney", a wszyscy jego marynarze zginęli, zaowocował przeróżnymi teoriami na temat jego zatonięcia. Spekulowano więc, że krążownik został zatopiony przez japoński okręt podwodny (Japonia nie była wtedy w stanie wojny z Australią) lub, że Niemcy rozstrzelali rozbitków z broni maszynowej.

Teraz jest już pewne - Australijczycy zginęli w walce lub utonęli. - Przez długi czas nasz naród starał się zrozumieć, jak doszło do naszej największej katastrofy morskiej. Pytania bez odpowiedzi prześladowały rodziny tych odważnych marynarzy i lotników, którzy nigdy nie wrócili do domów - powiedział marszałek lotnictwa Angus Houston, szef australijskich sił zbrojnych.

Źródło zdjęcia głównego: awm.gov.au