"Arctic Sea" - statek z rosyjską załogą, którego tajemnicze zniknięcie zdumiało świat - wiózł do Iranu rakiety ziemia-powietrze S-300. Teheran, pisze austriacki dziennik "Salzburger Nachrichten", kupił je u rosyjskich mafiosów.
Korespondent "Salzburger Nachrichten" w Jerozolimie, powołując się na "dobrze poinformowane źródła izraelskie, mające dobre kontakty z zachodnimi tajnymi służbami", twierdzi, że rakiety załadowano na statek, gdy na początku lata Arctic Sea znajdował się w porcie w Kaliningradzie, gdzie był naprawiany.
Według dziennikarza Iran nawiązał kontakt z grupą rosyjskich mafiosów, do których należeli wojskowi, aby ci zorganizowali dostawę rakiet, zaliczanych do najnowocześniejszych na rynku.
Moskwa interweniuje, Zachód stoi z boku
O kontrakcie z Teheranem niesprecyzowane "zachodnie służby" powiadomiły następnie agentów rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Moskwa postanowiła wówczas przechwycić ładunek.
- To wyjaśnia, dlaczego Rosji zajęło
To wyjaśnia, dlaczego Rosji zajęło tyle czasu, po "porwaniu statku przez piratów", żeby przechwycić ładunek u wybrzeży Wysp Zielonego Przylądka, choć położenie jednostki było, według NATO, przez cały czas znane "Salzburger Nachrichten"
Zdaniem gazety, wyjaśnia to też, dlaczego nie interweniowały zachodnie służby, dlaczego "piraci" podjęli takie ryzyko dla ładunku drewna o wartości 1,5 miliona euro, a także z jakiego powodu Rosja wysłała wielkie samoloty transportowe do ewakuowania 15 członków załogi i ośmiu "piratów".
Izrael wyraża wdzięczność
Austriacki dziennik pisze też, że taka wersja wyjaśnia powód wizyty izraelskiego prezydenta Szimona Peresa w Rosji 19 sierpnia, w czasie której "dostarczył on konkretne dowody, że Iran i Syria przekazują broń Hamasowi i Hezbollahowi".
W czasie wizyty Peres oświadczył też, że Kreml przyrzekł przemyśleć planowaną sprzedaż Iranowi systemów rakietowych S-300, które są w stanie śledzić równocześnie 100 celów i zwalczać samoloty na odległość do 120 kilometrów.
Rosja podpisała kontrakt na dostawę S-300 do Iranu, lecz, jak pisze Associated Press, zwleka z ich dostarczeniem.
Tygodnie bez znaku życia
Zarejestrowany na Malcie "Arctic Sea", z 15-osobową rosyjską załogą, miał zawinąć 4 sierpnia do algierskiego portu Bidżaja. Nie dopłynął jednak do celu. Po raz ostatni kontakt z załogą nawiązano 28 lipca, gdy statek znajdował się w Cieśninie Kaletańskiej, prowadzącej z Morza Północnego na otwarte wody Atlantyku.
Statek odnalazła rosyjska fregata Ładnyj w pobliżu Wysp Zielonego Przylądka.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24