- Blisko tysiąc obywateli z całego kraju wstąpiło w szeregi tzw. Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku – poinformowało MSW Tadżykistanu. Rozgłośnia Radio Swoboda relacjonuje, że liczba ta jest dwukrotnie wyższa niż podawano wcześniej.
Minister Spraw Wewnętrznych Tadżykistanu Ramazon Rachimzoda powiedział, że dotychczas z Syrii i Iraku powróciło około 60 obywateli tego kraju, a 148 zostało zabitych w starciach.
Wcześniej prezydent Tadżykistanu Emomali Rahmon poinformował, że wśród tych, którzy dołączyli do szeregów tzw. Państwa Islamskiego, jest ponad 20 studentów. Przywódca oświadczył, że "meczety i inne instytucje religijne w jego kraju przyczyniają się do rozprzestrzeniania się nastrojów ekstremistycznych, a także biorą udział w rekrutacji osób w oddziały islamistów".
W lipcu zeszłego roku tadżyckie MSW informowało, że liczba obywateli kraju, którzy walczyli w szeregach islamistów w Syrii i Iraku, sięgnęła 500 osób.
Sprawa pułkownika Chalimowa
Według ministra spraw wewnętrznych, tzw. Państwo Islamskie wypłaca miesięcznie 100 dol. pułkownikowi tadżyckiemu Gulmurodowi Chalimowi, który w zeszłym roku dołączył do islamistów w Syrii i został dwukrotnie ranny.
"Informacji na ten temat nie można jednak zweryfikować w niezależnych źródłach" – podało Radio Swoboda.
Za Chalimowem, byłym dowódcą sił specjalnych tadżyckiego MSW, trwa pościg. – Robimy wszystko, co możliwe, by go zatrzymać – powiedział minister Ramazon Rachimzoda
Autor: tas/ja / Źródło: Radio Swoboda