Wejście do nowego greckiego gabinetu skrajnie prawicowej partii Ludowe Stowarzyszenie Ortodoksyjne LA.O.S oraz populistyczne treści, które pojawiają się w postulatach Nowej Demokracji to niepokojące tendencje - ocenia w piątek "Le Figaro". "Ten cyrk źle się skończy" - mówi gazecie rektor Uniwersytetu Ateńskiego Jeorjos Kasimatis. Jeden z deputowanych mówi wprost: Ta ekipa chce wyprowadzić Grecję z eurostrefy.
LA.O.S, któremu przewodniczy Jeorjos Karacaferis, jest formacją skrajnie prawicową, ksenofobiczną i antysemicką. Udało jej się uzyskać miejsca w nowym rządzie, bo "scena polityczna jest w ruinach" - mówi cytowana przez prawicowy francuski dziennik profesor nauk politycznych z Uniwersytetu Panteon Wasiliki Jeorjadi.
Dla analityka politycznego Jeorjosa Delastika fakt, że nikt nie jest zszokowany wejściem do rządu ministra i trzech wiceministrów LA.O.S-u jest niepokojący. Zwłaszcza, że politycy tej formacji składają w mediach "zwariowane deklaracje".
"Zwariowane deklaracje"
Adonis Jeorjadis, wiceminister do spraw rozwoju, chciałby, aby wszyscy mówili po starogrecku. Dla niego Grecy wynaleźli wszystko, nawet telefon komórkowy. Makis Woridis, minister transportu, był członkiem partii neonazistowskiej, a Konstantin Jeorju, wiceminister rolnictwa, kolaborował z reżimem pułkowników. Jeorjos Delastik
"Adonis Jeorjadis, wiceminister do spraw rozwoju, chciałby, aby wszyscy mówili po starogrecku. Dla niego Grecy wynaleźli wszystko, nawet telefon komórkowy" - mówi "Le Figaro" Delastik. I wymienia dalej: "Makis Woridis, minister transportu, był członkiem partii neonazistowskiej, a Konstantin Jeorju, wiceminister rolnictwa, kolaborował z reżimem pułkowników".
LA.O.S tym się wyróżnia spośród europejskich partii prawicowych, że "ciągnie się za jej deputowanymi widmo dyktatury pułkowników z lat 1967-1974" - pisze paryski dziennik. "Le Figaro" zwraca też uwagę, że populistyczna ideologia znalazła drogę nawet do większościowych partii greckich i wedle słów francuskiego dziennika "mocno obciąża klasę polityczną".
Nie chcą euro?
Ta ekipa nie chce, by Grecja pozostała w strefie euro, dlatego Samaras odmawia podpisania zobowiązania do wprowadzenia reform gospodarczych. Sotiris Hacigakis
Antonis Samaras, szef konserwatywnej Nowej Demokracji, bywa oskarżany o poglądy bardziej ekstremalne niż przywódca LA.O.S-u, były disc jockey i dziennikarz Karacaferis.
"Ta ekipa nie chce, by Grecja pozostała w strefie euro, dlatego Samaras odmawia podpisania zobowiązania do wprowadzenia reform gospodarczych" - powiedział konserwatywny deputowany, były członek Nowej Demokracji Sotiris Hacigakis, który musiał opuścić szeregi partii, ponieważ nie popierał stanowiska Samarasa.
"Ten cyrk źle się skończy - mówi "Le Figaro" rektor Uniwersytetu Ateńskiego Jeorjos Kasimatis. - Papademos doprowadził do legitymizacji skrajnej, mniejszościowej prawicy". "Słyszę już ludzi, którzy w obliczy politycznego i gospodarczego chaosu zaczynają tęsknić za epoką pułkowników" - niepokoi się Kasimatis w rozmowie z francuskim dziennikiem.
Źródło: PAP