Szwedzkie Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało w czwartek 400 stron dokumentów z lat 1989-91 dotyczących rozpadu ZSRR i niepodległości krajów bałtyckich. To wydarzenie bez precedensu w szwedzkiej dyplomacji. Na ogół tego typu dokumenty są odtajniane dopiero po 50 latach. Tym razem szwedzkie MSZ zrobiło wyjątek.
- Ujawnione dokumenty pomogą w zrozumieniu i opisaniu wydarzeń sprzed 20 lat - powiedział minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt. Według niego raporty pokazują, że Szwecja lepiej orientowała się w sytuacji republik bałtyckich niż Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, które wówczas koncentrowały się raczej na Moskwie.
Dyplomatyczne raporty
Odtajnione dokumenty pochodzą z placówek dyplomatycznych Szwecji: ambasady w Moskwie oraz konsulatu generalnego w ówczesnym Leningradzie, a także filii w Rydze oraz Tallinie. Wynika z nich, że neutralna Szwecja bardzo uważnie analizowała rozwój sytuacji w republikach bałtyckich, obawiając się wojny domowej w Związku Radzieckim.
Wśród ważniejszych informacji przekazywanych do Sztokholmu były raporty o ruchach wojsk radzieckich.
Powód ekonomiczny
Z dokumentów wynika, że szwedzkie działania na rzecz niepodległości Litwy, Łotwy oraz Estonii, poza wolą wspierania demokratycznych przemian w Europie, miały również powód ekonomiczny. Już wtedy Szwecja widziała kraje bałtyckie jako miejsce ekspansji swoich firm i produktów oraz liczyła na rozwój szwedzkich portów.
Kopie oryginalnych raportów dyplomatów, z podpisami, sygnaturami oraz pieczęciami szwedzkiego MSZ, od czwartku dostępne są na stronie internetowej ministerstwa. Nie są to jednak wszystkie notatki z tego okresu. - Nie mogliśmy ujawnić tych dokumentów, które pokazują zaangażowanie dyplomatów z innych krajów - powiedział szef szwedzkiego MSZ. Przypomniał, że archiwa dotyczące tego okresu w Waszyngtonie, Helsinkach oraz Bonn nadal są tajne.
W czwartek wieczorem w Instytucie Spraw Międzynarodowych w Sztokholmie odbyła się dyskusja panelowa z udziałem ministra Blidta oraz byłych dyplomatów, autorów odtajnionych materiałów. Opowiadali oni, że przekazywane przez nich dokumenty miały duże znaczenie ze względu na brak innych źródeł informacji. Przypominali, że na początku lat 90. media nie były tak rozwinięte jak obecnie, nie używano internetu ani telefonów komórkowych, a pilne depesze z republik bałtyckich różnymi drogami były dostarczane do Leningradu, gdzie w ambasadzie Szwecji znajdowała się maszyna szyfrująca.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org