Rosjanka zaatakowała Ukrainkę w Sztokholmie. "Władimir was chrzcił, Władimir was pogrzebie"

Rzecz miała miejsce w Sztokholmie, w pobliżu ambasady Federacji Rosyjskiej. Wydarzenie Helga Kajda opisała w poniedziałek na swoim facebookowym profilu. W poście przeczytać można, że kobieta – jak się okazało, Rosjanka – rzuciła na ziemię ukraińską flagę i niebiesko-żółte wstążki, i je podeptała. Przechodząca obok Kajda zrobiła jej zdjęcia, na co kobieta podeszła i przypuściła słowny atak, grożąc użyciem siły.

Młoda Ukrainka zaczęła to nagrywać, a film wrzuciła do sieci. Nim padła bateria w telefonie, udało się zarejestrować niemal czterominutową perorę, w której Rosjanka mówi m.in.: "To są faszystowskie symbole" (o fladze Ukrainy i wstążkach); "Nie wyobrażasz sobie, co mogę ci zrobić. Zgnijesz"; "Żyjesz tutaj z zasiłku czy jesteś prostytutką? Ukrainki to albo prostytutki, albo sprzątaczki. Mogą myć podłogę w mojej letniej rezydencji"; "Nie znasz swojej historii. Władimir was chrzcił, Władimir was pogrzebie"; "Z jakiej wsi ty jesteś? Masz paskudny akcent. Naucz się mówić po rosyjsku"; "Żebyś jeszcze była taka ładna jak ja, ale ty wyglądasz jak małpa. Bolą mnie oczy od patrzenia na ciebie"; "Czemu mnie nagrywasz? Podobam ci się? (...) Nagrywaj, nagrywaj. A potem daj swoją brzydką mordę obok mnie, dla porównania".

Kobieta, sporo starsza od Kajdy, szydziła ponadto z jej ubrań (sama chwaląc się płaszczem za 25 tys. szwedzkich koron) i wzrostu ("Twoi rodzice to też karły?").

Ukrainka, publikując nagranie, chciała zwrócić uwagę na fakt, że ludzie o takich postawach żyją w demokratycznych społeczeństwach i każdy może paść ich ofiarą. Wraz z filmem zamieściła na Facebooku prośbę o sporządzenie do niego szwedzkich napisów. "Ona zaczęła mówić po rosyjsku, a ja byłam tak zdenerwowana, że zapomniałam, że powinnam odpowiedzieć po szwedzku" – tłumaczyła w poście. Ostatecznie powstały napisy po angielsku, a całość nagrania można obejrzeć w serwisie YouTube.

Internauci pomogli też zidentyfikować kobietę. Ustalono, jak się nazywa i że jest z zawodu nauczycielką rosyjskiego. Po nagłośnieniu sprawy przez szwedzkie media kobieta została zwolniona z pracy w firmie rekrutacyjno-szkoleniowej.

Kajda zgłosiła zajście policji. Również Ambasada Ukrainy w Szwecji "zwróciła się już do szwedzkich organów ścigania o przedstawienie oceny prawnej zajścia i podjęcie stosownych działań" – jak czytamy w poście placówki na Facebooku. "Takich zachowań nie wolno ignorować. Ta osoba musi ponieść odpowiedzialność przewidzianą przez prawo" – napisał ukraiński dyplomata Andrij Płachotniuk.

Sama Kajda cieszy się, że ludzie potraktowali to zdarzenie poważnie. W kolejnych wpisach wyrażała nadzieję, iż "pomoże to wszystkim zrozumieć, że agresja wobec ludzi innej narodowości i mowa nienawiści nie są akceptowalne". Przypomniała też, że to bardzo trudny czas dla Ukrainy i Ukraińców, oraz prosiła: "Pomóżcie im, jakkolwiek możecie".