Japońska studentka spadła w niedzielę do wodospadu Niagara. Ratownicy poszukujący jej ciała, zamiast zwłok Japonki, znaleźli ciało niezidentyfikowanego mężczyzny.
Do wypadku doszło około 8.30 w niedzielę. 19-letnia studentka z Japonii weszła na ogrodzenie, by lepiej nacieszyć się widokiem słynnego wodospadu. Kiedy chciała zejść z powrotem, straciła równowagę i wpadła do wody - mówią strażnicy pilnujący porządku w rejonie Niagary.
- Siedziała okrakiem na ogrodzeniu - mówi kobieta, która była świadkiem wypadku. - Miałam przeczucie, że stanie się z nią coś złego - dodaje.
Według policji, wypadek miał miejsce bez udziału osób trzecich - Japonki nikt nie zepchnął.
- To nie wina zabezpieczeń, ludzie po prostu posuwają się za daleko - twierdzi turysta, który również był w pobliżu, kiedy Japonka spadła do wody. - Chcą dodatkowych wrażeń i niestety, nieszczęścia się zdarzają - mówi.
Tajemnicza śmierć w wirze
Na razie nie ujawniono jej tożsamości. Nie odnaleziono jednak jej ciała. Zamiast tego w poniedziałek ratownicy wyłowili z wody zwłoki niezidentyfikowanego mężczyzny. Policja razem z koronerem usiłuje ustalić jego tożsamość. Uważa, że jego śmierć nie ma powiązań z niedzielnym wypadkiem.
Źródło: Reuters