Nicola Sturgeon uzyskała formalną zgodę szkockiego parlamentu na pozostanie szefową rządu. Zapowiedziała, że jej priorytetem będzie wyprowadzenie Szkocji z pandemii COVID-19, a następnie przeprowadzenie nowego referendum.
Szkocki parlament formalnie zdecydował we wtorek, że Nicola Sturgeon pozostanie szefową tamtejszego rządu. Wobec wyraźnego zwycięstwa kierowanej przez nią Szkockiej Partii Narodowej (SNP) w przeprowadzonych 6 maja wyborach do szkockiego parlamentu, takie rozstrzygnięcie było z góry przesądzone. Wszyscy posłowie zagłosowali zgodnie z partyjną przynależnością.
Sturgeon poparło 64 posłów, czyli tylu, ilu liczy frakcja SNP. Lider szkockiej gałęzi Partii Konserwatywnej Douglas Ross otrzymał 31 głosów, a Willie Rennie ze szkockiej gałęzi Liberalnych Demokratów - cztery. Posłowie szkockiej gałęzi Partii Pracy oraz Szkockich Zielonych wstrzymali się od głosu.
"Kryzys jeszcze się nie skończył"
Nicola Sturgeon mówiła, że jej pierwszym i najważniejszym zadaniem będzie przeprowadzenie kraju przez pandemię i doprowadzenie do odbicia gospodarczego. Wskazała na złagodzenie restrykcji w większej części kraju, ale dodała: - Wiemy, że ten kryzys jeszcze się nie skończył, o czym bardzo dobitnie przypomina nam obecna sytuacja w Moray i Glasgow.
- Nasz kraj przechodzi przez najbardziej wymagający i traumatyczny okres, jakiego większość z nas kiedykolwiek doświadczyła. Będę kontynuować pracę każdego dnia, aby podejmować najlepsze możliwe decyzje i nie będę unikać trudnych rozmów - mówiła po ogłoszeniu wyników głosowania, podkreślając, że pandemia się jeszcze nie skończyła i wciąż przed Szkocją są trudne decyzje.
Szefowa rządu chce referendum
Sturgeon zapowiedziała, że po zakończeniu epidemii chce doprowadzić do nowego referendum w sprawie niepodległości Szkocji. - Według każdej miary demokracji parlamentarnej istnieje wyraźny mandat do przeprowadzenia referendum w tej kadencji parlamentu. Ważne jest w interesie demokracji, aby zostało to uznane i uszanowane - przekonywała.
Przyrzekła, że skorzysta z tego mandatu z "odpowiedzialnością, pokorą i tylko wtedy, gdy kryzys związany z COVID-10 minie". Jak dodała, "Szkocji nie można powiedzieć, że nie ma demokratycznej drogi do decydowania o przyszłości kraju, a wraz z niepodległością decyzje, które będą kształtować przyszłość, będą należeć do mieszkańców Szkocji".
Zgodę na takie referendum musi wyrazić rząd w Londynie.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Kwestia kiedy, a nie czy". Szkocka pierwsza minister o referendum niepodległościowym
Sturgeon jest członkiem szkockiego rządu od 2007 roku, gdy SNP po raz pierwszy wygrała wybory do tamtejszego parlamentu i przejęła władzę, a od jesieni 2014 roku stoi na jego czele.
Źródło: PAP