Szef rosyjskiego wywiadu Siergiej Naryszkin przebywał w ubiegłym tygodniu w USA "na konsultacjach ze swoimi amerykańskimi odpowiednikami" - potwierdził ambasador Rosji w Waszyngtonie. Informacja o wizycie wywołała poruszenie w USA, ponieważ Rosjanin jest objęty sankcjami, a na rosyjskich służbach ciążą oskarżenia o ingerowanie w amerykańskie wybory prezydenckie.
Plotki na temat skrytej wizyty Naryszkina miały według agencji Reutera krążyć po Waszyngtonie od kilku dni. Oficjalnie potwierdził to ambasador Anatolij Antonow w rozmowie z rosyjską telewizją Rossija 1. Stwierdził, że Naryszkin przebywał w Waszyngtonie i rozmawiał ze swoimi amerykańskimi odpowiednikami o "wspólnej walce z terroryzmem".
Spotkania "w pobliżu Waszyngtonu"
Agencja Reutera twierdzi, powołując się na swoje źródła, że Rosjanin rozmawiał z Dyrektorem Wywiadu Narodowego Danem Coatsem. To formalny koordynator i zwierzchnik wszystkich siedemnastu agencji wywiadowczych USA, który doradza też prezydentowi. Rosjanin miał się też spotykać z "innymi przedstawicielami wywiadu". Biuro Coatsa odmówiło komentarza w sprawie Naryszkina, stwierdziło jednak, że "każdy kontakt z zagranicznymi służbami wywiadowczymi jest podejmowany w zgodności z prawem USA i w porozumieniu z odpowiednimi agencjami oraz departamentami". Według agencji Reutera do spotkań doszło w minionym tygodniu "w pobliżu Waszyngtonu". Tematy rozmów nie są znane.
Kontrowersyjny temat
Informacja na temat wizyty Naryszkina, który zarządza SWR (cywilny rosyjski wywiad, obok wojskowego GRU), wywołała poruszenie na Kapitolu. Rosjanin bowiem w 2014 roku, jeszcze jako przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej, znalazł się na liście obywateli Rosji objętych sankcjami. Teoretycznie ma zakaz wjazdu do USA.
Cytowany przez dziennik "The Hill" szef demokratów w Senacie Chuck Schumer uważa, że administracja Donalda Trumpa powinna natychmiast wyjaśnić okoliczności wizyty i poinformować, z jakimi amerykańskimi urzędnikami spotkał się Naryszkin. Zdaniem Schumera należy wyjaśnić, czy na terytorium USA wpuszczono również innych przedstawicieli rosyjskiego wywiadu objętych sankcjami. - Rosjanie wpływali na nasze wybory. Szef ich wywiadu jest objęty sankcjami, a administracja Trumpa zaprasza go, aby wszedł sobie jakby nigdy nic frontowymi drzwiami - stwierdził. Odnosił się w ten sposób do bardzo żywego w USA tematu ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w 2016 roku i ewentualne kontakty otoczenia Donalda Trumpa z Rosjanami. Trwa w tej sprawie specjalne dochodzenie.
Szef CIA Mike Pompeo przyznał w minionym tygodniu w wywiadzie dla BBC, że nie dostrzegł "znaczącego zmniejszenia" rosyjskich prób działalności wywrotowej w Europie i USA. Spodziewa się prób wpływania na nadchodzące wybory uzupełniające w USA.
Współpraca jest
Niezależnie od tego służby USA i Rosji współpracują. Jak podawał Biały Dom, choćby w styczniu Amerykanie przekazali Rosjanom informacje, które umożliwiły powstrzymanie zamachu w Sankt Petersburgu.
Agencja Reutera dodaje, że według specjalistów w przepisach na temat sankcji są ukryte specjalne furtki i wyjątki. Umożliwiają one wjazd osobom nimi objętymi, jeśli podróżują w ważnych sprawach oficjalnych.
Autor: mk//kg / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA 4.0 | Svklimkin