Szef MSZ Iranu o "wojnie na pełną skalę"

Władze USA gotowe do uruchomienia rezerwy strategicznej ropy po ataku na saudyjską rafinerię
Władze USA gotowe do uruchomienia rezerwy strategicznej ropy po ataku na saudyjską rafinerię
Źródło: tvn24

Mohammad Dżawad Zarif, minister spraw zagranicznych Iranu, ostrzegł w czwartek w rozmowie z telewizją CNN, że atak zbrojny USA lub Arabii Saudyjskiej na jego kraj przerodzi się w "wojnę na pełną skalę".

- Mówię bardzo poważnie, że nie chcemy wojny, nie chcemy angażować się w konfrontację militarną (...). Ale bez mrugnięcia okiem będziemy bronić naszego terytorium - powiedział Mohammad Dżawad Zarif, minister spraw zagranicznych Iranu w rozmowie z CNN.

"Usiłują podstępnie wciągnąć Donalda Trumpa w wojnę"

Zapytany przez CNN, jakie będą konsekwencje ewentualnego ataku na Iran ze strony USA czy Arabii Saudyjskiej, odpowiedział: "Wojna na pełną skalę".Jednocześnie na Twitterze wyraził opinię, że oskarżenia przedstawicieli USA i ich sojuszników, jakoby ataki na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej były "aktem wojny", są podstępną próbą wciągnięcia w wojnę prezydenta USA Donalda Trumpa. "Pozostałości Zespołu B ("ambitni sojusznicy") usiłują podstępnie wciągnąć Donalda Trumpa w wojnę" - napisał szef irańskiej dyplomacji.

Już w przeszłości Zarif wielokrotnie mówił, że tzw. Zespół B (ang. B Team), do którego zalicza m.in. premiera Izraela Benjamina Netanjahu czy następcę saudyjskiego tronu księcia Muhammada ibn Salmana, może sprowokować Trumpa do wywołania konfliktu z Iranem. "W ich własnym interesie powinni się modlić, by nie dostali tego, o co zabiegają" - przestrzegł szef irańskiej dyplomacji.

To reakcja m.in. na wypowiedź sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo, który sobotnie ataki w Arabii Saudyjskiej nazwał "aktem wojny". "Niosące zagrożenia zachowanie Iranu nie będzie tolerowane" - napisał na Twitterze.

Atak na rafinerie

Celem sobotnich ataków były instalacje naftowe w Bukajk i Churajs na wschodzie Arabii Saudyjskiej. Do ich przeprowadzenia przyznali się sprzymierzeni z Iranem Huti, co zdaniem Teheranu miało być "ostrzeżeniem" dla Saudyjczyków, dowodzących koalicją walczącą w Jemenie z tymi bojownikami od 2015 roku. Władze Arabii Saudyjskiej i USA o atak oskarżają jednak Iran. Ten zarzuty odpiera. Trwa międzynarodowe dochodzenie.W środę, by omówić wspólne działania po atakach, Pompeo spotkał się z księciem Muhammadem. Zdaniem następcy tronu "atak na instalacje koncernu Aramco miał na celu naruszenie systemu bezpieczeństwa w regionie i zaszkodzenie płynności dostaw surowca w ramach gospodarki światowej".W odpowiedzi na ataki Trump podjął decyzję o wprowadzeniu kolejnych sankcji wobec Iranu, szczegóły jednak mają jeszcze zostać podane. Amerykańska telewizja NBC News nie wykluczała, że w reakcji na ataki Waszyngton może użyć siły, ale według źródeł stacji Trump ma "poszukiwać skoncentrowanej odpowiedzi, która nie wciągnęłaby USA w większy konflikt zbrojny z Iranem".

Zaatakowana rafineria znajduje się w mieście Bukajk na wschodzie Arabii Saudyjskiej
Zaatakowana rafineria znajduje się w mieście Bukajk na wschodzie Arabii Saudyjskiej
Źródło: Google Maps

Autor: mart//kg / Źródło: PAP

Czytaj także: