Po decyzji o wysłaniu na Bliski Wschód przez USA grupy uderzeniowej okrętów wojennych minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif ocenił we wtorek, że ludzie w tym regionie gardzą Stanami Zjednoczonymi i sojusznikami tego mocarstwa.
"Jeśli USA i (ich - red.) klienci nie czują się bezpiecznie, to dlatego, że są pogardzani przez ludzi w regionie - obwinianie Iranu tego nie zmieni" - napisał na Twitterze Zarif.
W niedzielę doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton poinformował, że na Bliski Wschód skierowano grupę uderzeniową okrętów wojennych z lotniskowcem USS Abraham Lincoln i eskadrę bombowców jako ostrzeżenie dla Iranu.
Amerykanie płyną na Bliski Wschód
USA wysłały grupę uderzeniową okrętów wojennych na Bliski Wschód, ponieważ zaistniało "wiarygodne zagrożenie ze strony sił irańskiego reżimu" dla sił zbrojnych lub interesów USA - oznajmił w poniedziałek pełniący obowiązki szefa Pentagonu Patrick Shanahan.
W poniedziałek irańska agencja państwowa Irib poinformowała, że Teheran wznowi część prac nad swoim programem atomowym, który został wstrzymany w 2015 roku w ramach umowy nuklearnej podpisanej z sześcioma mocarstwami - Chinami, Francją, Niemcami, Rosją, USA i Wielką Brytanią.
Według Irib prezydent Iranu Hasan Rowhani zapowiedział rezygnację z niektórych zobowiązań zawartych w umowie nuklearnej, ale nie przewiduje całkowitego wycofania się z układu; agencja poinformowała, że decyzja o wznowieniu części prac nad programem nuklearnym to odpowiedź Teheranu na wycofanie USA z umowy i nałożenie na Iran surowych sankcji.
Międzynarodowe porozumienie dotyczące kontroli irańskiego programu rozwoju broni jądrowej zawarte w 2015 roku dotyczyło ograniczenia przez Iran prac nad wzbogacaniem uranu w zamian za stopniowe znoszenie sankcji gospodarczych.
Trump w zeszłym roku, mimo sprzeciwu innych sygnatariuszy paktu, zdecydował o wycofaniu USA z porozumienia, a teraz administracja USA zacieśnia restrykcje, dążąc do całkowitej izolacji Iranu i pozbawienia go dochodów z eksportu ropy.
Autor: adso\kwoj / Źródło: PAP