Ukraińska delegacja rozpoczęła w Genewie spotkania z doradcami do spraw bezpieczeństwa narodowego Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii na temat planu pokojowego - poinformował w niedzielę Andrij Jermak, szef biura prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który stoi na czele ukraińskiej delegacji. W jej skład wchodzą także m.in. sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Rustem Umierow, szef wywiadu wojskowego (HUR) Kyryło Budanow, szef Sztabu Generalnego Andrij Hnatow, naczelnik Służby Wywiadu Zagranicznego Ołeh Iwaszczenko i wiceminister spraw zagranicznych Serhij Kysłycia.
Jak przekazał Jermak, kolejne rozmowy zaplanowano z delegacją Stanów Zjednoczonych. - Nastawienie jest bardzo konstruktywne. Ogółem, dziś zaplanowano wiele spotkań w różnych formatach. Kontynuujemy wspólną pracę na rzecz osiągnięcia trwałego i sprawiedliwego pokoju dla Ukrainy - podkreślił. USA reprezentują m.in. przez specjalny wysłannik Steve Witkoff, sekretarz stanu Marco Rubio oraz sekretarz do spraw sił lądowych Stanów Zjednoczonych Daniel Driscoll.
W rozmowach w Genewie nie będą uczestniczyli przedstawiciele Moskwy, ale - jak donosi Reuters - USA chcą niedługo zorganizować bilateralne spotkanie z rosyjską delegacją.
Według kluczowych państw Europy 28-punktowy plan pokojowy, negocjowany przez USA i Rosję, zakłada zbyt dalekie ustępstwa wobec Kremla. Z tego powodu europejscy liderzy mieli przesłać władzom w Waszyngtonie i Kijowie swoją kontrpropozycję, która - jak się ocenia - może być też przedmiotem niedzielnych rokowań w Genewie.
Zełenski: wszyscy chcemy pozytywnego rezultatu
"Właśnie w tym czasie w Szwajcarii spotykają się zespoły, które będą pracować nad krokami prowadzącymi do zakończenia wojny. Dobrze, że dyplomacja została ożywiona i że rozmowy mogą być konstruktywne" - napisał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w mediach społecznościowych.
Podkreślił, że ważne jest nie tylko zatrzymanie obecnych działań wojennych, ale także, "aby wojna nigdy nie wybuchła na nowo". Jak dodał, "wszyscy chcemy pozytywnego rezultatu".
"Plan pisany cyrylicą"
- To jest plan de facto pisany cyrylicą - komentował w niedzielę w TVN24 Marcin Bużański, dyrektor Centrum Dyplomacji i Negocjacji Uniwersytetu Civitas. Zaznaczył jednak, że wciąż bazujemy na spekulacjach.
W jego ocenie jest to "ewidentnie zagrywka Rosji" przeprowadzona "bardzo zręcznie" przez specjalnego wysłannika Władimira Putina Kiriłła Dmitrijewa. Dodał, że on wraz z wysłannikiem Donalda Trumpa Stevem Witkoffem "pokazują, że są wiodącą siłą w tym planie".
- Ten plan w takim kształcie jest oczywiście nie do zaakceptowania przez Ukrainę i jej partnerów europejskich, bo oznacza on nie tylko kapitulację i osiągnięcie celów rosyjskich, ale de facto zaproszenie do dalszych ataków ze strony Rosji, bo w takim kształcie on do tego doprowadzi na 100 procent - przestrzegał ekspert.
Zaznaczył, że europejscy i ukraińscy przywódcy mają tego świadomość i będą robić wszystko, by przekształcić projekt planu pokojowego w taki sposób, aby był on akceptowalny dla Kijowa i Europy, a nie opierał się na postulatach Moskwy. Jego zdaniem "będzie to niezwykle trudne", ale Ukraina i jej europejscy partnerzy "nie mają innego wyjścia".
Dyplomatyczny koncert i zaklinanie Trumpa
- Możemy się spodziewać koncertu dyplomatycznego w najbliższych dniach i tygodniach, a także hiperaktywności zarówno zakulisowej, jak i publicznej tak zwanych europejskich zaklinaczy Donalda Trumpa - powiedział Bużański. Wymienił w tym miejscu sekretarza generalnego NATO Marka Rutte, premier Włoch Giorgię Meloni oraz prezydenta Finlandii Alexandra Stubba.
- Oni wszyscy mają dobre relacje, są blisko ucha Trumpa i z pewnością będą w sposób bardzo intensywny próbowali zmienić pozycję, przesunąć to porozumienie w stronę Europy i w stronę Ukrainy. Możemy się oczywiście spodziewać tutaj bardzo silnego stanowiska państw Unii Europejskiej - przewidywał komentator.
W jego opinii Europa powinna rozpatrzeć także "plan B, w którym nie dochodzi do porozumienia". - Jest ryzyko, że Stany Zjednoczone zrobią wtedy dwa kroki do tyłu i powiedzą: spróbowaliśmy, ale teraz to już naprawdę nie jest nasza sprawa, bo strony nie są chętne - ostrzegał Bużański. W takiej sytuacji - dodał - Europa będzie musiała "podjąć olbrzymi wysiłek", by zapewnić wsparcie broniącej się Ukrainie bez pomocy Waszyngtonu.
28 punktów Trumpa
Portal Axios opublikował w czwartek szczegóły dotyczące amerykańskiego planu pokojowego dla Ukrainy. Zgodnie z nim Kijów ma zobowiązać się m.in. do nieprzystępowania do NATO, ograniczenia liczebności wojsk do 600 tys. żołnierzy oraz oddania Rosji części terytorium.
Dziennik "Washington Post" przekazał doniesienia, według których w europejskiej kontrpropozycji znalazł się m.in. postulat, by ukraińska armia nie podlegała żadnym ograniczeniom pod względem liczebności. Kraje partnerskie Kijowa z Europy mają też proponować, by Ukraina odzyskała kontrolę nad Zaporoską Elektrownią Jądrową, Kachowską Elektrownią Wodną i Mierzeją Kinburnską, okupowanymi od 2022 r. przez Rosję.
Autorka/Autor: momo/ft
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters