Kanclerz Niemiec Angela Merkel podsumowała zakończony w niedzielę dwudniowy szczyt G20 w Rzymie. - Liczne globalne tematy są bardziej, niż pilne - oświadczyła, podkreślając, że "ten szczyt przebiegał w bardzo dobrej, bardzo konstruktywnej atmosferze". - Na szczycie G20 osiągnięto w sprawie klimatu konkretne rezultaty, mimo różnic - ocenił z kolei prezydent Francji Emmanuel Macron. Jego zdaniem możliwy jest teraz też sukces konferencji klimatycznej COP26 w Glasgow.
Podczas dwudniowych obrad w Rzymie liderzy G20 wyznaczyli cel maksymalnego globalnego ocieplenia na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza. Zdecydowali też o przyspieszeniu kampanii szczepień przeciwko COVID-19 tak, by do połowy przyszłego roku zaszczepiono 70 procent ludności świata. Postanowiono też, że do 2030 roku zasadzonych zostanie bilion drzew.
Angela Merkel: musimy reagować na zmiany klimatyczne
- Zmiany klimatyczne są najpilniejszym problemem - podkreśliła Merkel. - Musimy na nie zareagować ze znacznie większym zdecydowaniem, niż wcześniej - dodała. Kanclerz przypomniała, że państwa G20 odpowiadają za około 75 procent światowych emisji CO2. W 2015 roku w Paryżu grupa G20 po raz pierwszy wspólnie zobowiązała się do zawarcia porozumienia w sprawie ochrony klimatu, a teraz wszystkie kraje G20 je ratyfikowały. - To bardzo, bardzo dobra wiadomość - oceniła Merkel. - Wszystkie kraje G20 zobowiązały się do osiągnięcia realnego celu 1,5 stopnia - oświadczyła.
CZYTAJ TAKŻE: Postanowienia szczytu G20 >>>
- Co najmniej tak samo ważna, jak zaangażowanie w cele klimatyczne, jest zgoda na wycofanie się z międzynarodowego finansowania węgla - powiedziała Merkel. - Chiny zrobiły tutaj znaczący krok, za którym powinni podążyć pozostali. Dzięki temu transformacja na inne źródła energii będzie teraz przebiegać znacznie szybciej - podkreśliła kanclerz Niemiec. - Główną rolę będzie w tym odgrywał gaz ziemny. Tutaj ważne staje się teraz uzyskanie rozsądnego finansowania dla Afryki, zwłaszcza w dziedzinie gazu ziemnego - zauważyła. Zobowiązanie do przekazania biedniejszym krajom rozwijającym się 100 mld USD na inwestycje w ochronę klimatu ma zostać osiągnięte do 2023 roku. - Myślę, że niemiecki wkład jest tutaj bardzo dobry i niezmiernie ważny - powiedziała Merkel.
Emmanuel Macron i Mario Draghi o szczycie G20
- Mimo różnic, jakie ujawniły się podczas negocjacji, doprowadziliśmy do zbieżności stanowisk i możemy mieć konkretne rezultaty - skomentował prezydent Francji Emmanuel Macron. - Myślę naprawdę, że szczyt G20 to sukces z powodu konkretnych rezultatów - ocenił. W sprawie klimatu - jak przyznał - "mogło być gorzej, takie były sygnały". - Teraz jesteśmy w stanie sprawić, by COP26 było następnym sukcesem - stwierdził Macron.
- Wypełniliśmy treścią "bla, bla, bla" - powiedział premier Włoch Mario Draghi, podsumowując zakończony szczyt przywódców G20. Tak odniósł się do słów młodej szwedzkiej aktywistki Grety Thunberg, która zarzuciła światowym liderom tylko puste słowa na temat klimatu. Szczyt uznał za "sukces".
- Na tym szczycie sprawiliśmy, że nasze marzenia wciąż żyją, ale teraz musimy przekształcić je w czyny. Chcę podziękować aktywistom, którzy utrzymują nas na słusznym torze - oświadczył włoski premier. - Postanowiliśmy zostawić węgiel za sobą - dodał, odnosząc się do decyzji o zatrzymaniu finansowania nowych elektrowni węglowych jeszcze w tym roku.
- Jesteśmy dumni z rezultatów, ale to tylko początek. Niełatwo było osiągnąć porozumienie, to był sukces - ocenił Draghi. Wyraził przekonanie, że uczestnicy obrad potrafili stawić czoła "epokowym wyzwaniom, od COVID-19 do klimatu".
Joe Biden rozczarowany nieobecnością przywódców Rosji i Chin
Prezydent USA Joe Biden przyznał zaś, że jest rozczarowany nieobecnością przywódców Rosji i Chin, Władimira Putina i Xi Jinpinga na szczycie G20 w Rzymie. Na konferencji prasowej po jego zakończeniu podkreślił, że rozmowy w Wiecznym Mieście były "bardzo poważne i produktywne". Relacjonując swoje spotkanie z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oświadczył: - Relacje z naszymi przyjaciółmi z UE zostały jeszcze bardziej umocnione. Teraz trzeba zabrać się do pracy. Ameryka jest gotowa na nowe rozwiązania.
Boris Johnson: nauka jasno wskazuje, że musimy działać już teraz
W niedzielę w Glasgow rozpoczęła się zaplanowana do 12 listopada ONZ-owska konferencja klimatyczna. Głównym jej celem jest wzmocnienie uzgodnień zawartych w Paryżu w 2015 roku, gdy po raz pierwszy wszystkie kraje zawarły porozumienie o walce z globalnym ociepleniem i redukcji emisji gazów cieplarnianych. Ustalono wówczas, że wszystkie strony będą "kontynuować wysiłki" w celu ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do 1,5 st. C w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej i utrzymania tego wzrostu "znacznie poniżej" 2,0 st. C.
Brytyjski premier Boris Johnson, podobnie jak większość pozostałych przywódców obecnych w Rzymie, będzie w Glasgow w poniedziałek i we wtorek, gdy na konferencji spotkają się przywódcy państw i rządów.
- Nauka jasno wskazuje, że musimy działać już teraz, aby zmniejszyć o połowę emisje do 2030 roku i pozostać w zakresie 1,5 stopnia C. Nie ma przekonujących wymówek dla naszej prokrastynacji. Nie tylko zdaliśmy sobie sprawę z tego problemu, ale już na własne oczy obserwujemy dewastujące efekty zmian klimatycznych: od fal upałów i susz po pożary i huragany - mówił Johnson w Rzymie po zakończeniu spotkania G20. Przekonywał, że jeśli działania nie zostaną podjęte teraz, porozumienie paryskie, w którym uzgodniono podjęcie wysiłków, by utrzymać wzrost średniej temperatury w granicach 1,5 st. C w stosunku do początku epoki przemysłowej, będzie w przyszłości postrzegane nie jako "moment, w którym ludzkość otworzyła oczy na problem", ale "moment, w którym wzdrygnęliśmy się i odwróciliśmy". Johnson mówił, że w ostatnim czasie nastąpił pewien postęp, ale podjęte zobowiązania "są kroplami w szybko ocieplającym się oceanie, gdy weźmiemy pod uwagę wyzwanie, które jak wszyscy uznaliśmy, są przed nami". Wskazał również, że zaledwie 12 członków G20 zobowiązało się do osiągnięcia zerowego poziomu emisji netto do 2050 roku lub wcześniej, a kraje najbardziej odpowiedzialne za historyczne i obecne emisje "nie odrobiły jeszcze swojej części pracy". - Jeśli mamy zapobiec porażce COP26, to musi się to zmienić. I muszę jasno powiedzieć, że jeśli Glasgow okaże się fiaskiem, wszystko będzie fiaskiem. Porozumienie paryskie rozpadnie się przy pierwszym rozliczeniu. Jedyny na świecie mechanizm, realny mechanizm radzenia sobie ze zmianami klimatycznymi, zapadnie się głęboko pod linią wody. W tej chwili porozumienie paryskie i związana z nim nadzieja, to tylko kartka papieru. Musimy wypełnić tę kartkę, aby zapełnić ją prawdziwym postępem - przekonywał brytyjski premier.
Źródło: PAP