NATO-wski samolot wczesnego ostrzegania i dowodzenia AWACS od czasu ataku Rosji na Ukrainę jest prawie bez przerwy w powietrzu. Na pokładzie "latającego superradaru" kilka godzin spędził reporter TVN24 Artur Molęda. - Jesteśmy mniej więcej na wysokości 10 tysięcy metrów i przelatujemy nad Polską - opowiadał dziennikarz.
- Uczestniczymy w misji, która ma na celu dbanie o bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, o bezpieczeństwo mieszkańców tego regionu - powiedział Artur Molęda.
AWACS, "latający radar"
- Na naszych radarach pojawiają się obiekty latające na małych i dużych wysokościach, jak również obiekty pływające. Dzięki temu, że jesteśmy na wysokości 10 tysięcy metrów zasięg radaru jest około 500-520 kilometrów za linię horyzontu – wyjaśnił starszy chorąży sztabowy Marek Smoleń, technik radaru. - Latając na wysokościach niższych, jak latają inne samoloty, tudzież (znajdują się) stacje naziemne, można obserwować tylko obiekty do horyzontu. Jest to spowodowane krzywizną ziemi - dodał.
Załogi samolotu są międzynarodowe. Jednorazowo koniecznych jest 17 osób, by obsługiwać AWACS-a. Jedna zmiana trwa około 10 godzin.
Informacje zdobyte przez latający superradar przekazywane są do naziemnych stanowisk dowodzenia, analizowane i wysyłane dalej.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24