Eksplozja gazociągu pozbawiła prądu całą Syrię - poinformowała w poniedziałek rano syryjska agencja SANA powołując się na ministra elektryfikacji tego kraju Mohammeda Zuhaira Charbutliego. Amerykański wysłannik ds. Syrii James Jeffrey powiedział, że wybuch był "prawie na pewno" wynikiem zamachu tzw. Państwa Islamskiego.
Jak przekazał minister, do eksplozji, która pozbawiła Syryjczyków prądu, doszło na południu kraju, na odcinku gazociągu między miejscowościami Ad Dumayr i Adra, około 30 kilometrów na wschód od Damaszku. W poniedziałek około godziny 6 minister poinformował, że służby zaczynają przywracać dostęp do prądu w poszczególnych prowincjach kraju.
Na nagraniach z miejsca wybuchu widać spaloną ziemię i walczącą z ogniem straż pożarną.
Zdaniem szefa resortu do spraw ropy naftowej i bogactw naturalnych Ali Ghanima wybuch mógł być rezultatem zamachu terrorystycznego. Minister dodał, że rurociąg zaopatrywał w paliwo elektrownie na południu kraju. Przekazał, że na miejsce zostały wysłane ekipy techniczne.
Także amerykański wysłannik ds. Syrii James Jeffrey powiedział, że wybuch był "prawie na pewno" wynikiem zamachu. Wskazał przy tym tzw. Państwo Islamskie.
System energetyczny Syrii oparty jest na lokalnych elektrowniach zasilanych gazem lub paliwem płynnym. W przeszłości był już celem ataków, między innymi w 2013 roku, kiedy został uszkodzony podczas walk armii rządowej z rebeliantami.
Źródło: PAP, Reuters