Armia syryjska oraz sojusznicze milicje szyickie z Libanu, Iraku i Iranu w niedzielę po ciężkich walkach odbiły z rąk tak zwanego Państwa Islamskiego (IS) strategiczne miasto Abu Kamal przy granicy z Irakiem - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Od czwartku w walkach zginęło co najmniej 31 żołnierzy po stronie rządowej oraz 50 dżihadystów. Obecnie miasto jest przeszukiwane pod kątem ukrytych ładunków wybuchowych - podała syryjska agencja prasowa SANA.
Powrócili do miasta
Kilkanaście dni temu armia syryjska już raz ogłosiła wyzwolenie Abu Kamal od dżihadystów z IS, ci jednak powrócili do miasta kilka dni później. Ostatecznie jednak - jak pisze agencja AP - islamiści nie zdołali stawić skutecznego oporu oddziałom armii syryjskiej oraz wspierających ją sił z państw regionu, w tym libańskiego Hezbollahu, irackich Oddziałów Mobilizacji Ludowej (PMF) i irańskiej Gwardii Rewolucyjnej. Według komunikatu wydanego przez związane z armią media operacją odbicia Abu Kamal osobiście dowodzi irański generał Kasem Sulejmani z Gwardii Rewolucyjnej. Abu Kamal w muhafazie (prowincji) Dajr az-Zaur to 60-tysięczne miasto w dolinie Eufratu i jeden z ostatnich bastionów IS w Syrii. Ze względu na swoje strategiczne położenie na granicy z Irakiem służyło jako "łącznik" między kontrolowanymi przez IS obszarami w obu krajach. Dowodzona przez USA międzynarodowa koalicja antyislamistyczna poinformowała, że obecnie bojownicy IS kontrolują zaledwie 5 proc. zajmowanych wcześniej obszarów i zajmują tylko pustynne tereny na pograniczu oraz niewielki obszar pod Damaszkiem. Nadal jednak prężnie działa aparat propagandowy tej dżihadystycznej organizacji i według ocen ekspertów bojownicy IS będą w stanie kontynuować na razie działania zbrojne.
Autor: TG/adso / Źródło: PAP