Izrael atakuje w kolejnym państwie. "Jasne ostrzeżenie dla reżimu"

Czołg ostrzelany przez siły izraelskie w Suwajdzie 14 lipca
Atak Izraela na syryjskie czołgi 14 lipca
Źródło: Reuters/Israeli Army Handout
Izrael uderzył na siedzibę syryjskiej armii w Damaszku oraz zaatakował syryjskie wojska na południu tego kraju. To ciąg dalszy trwającej od poniedziałku eskalacji, którą izraelskie władze uzasadniają troską wobec lokalnej mniejszości religijnej druzów. Izrael jest gotowy nasilić działania - twierdzi izraelski minister obrony.
Kluczowe fakty:
  • Izraelskie uderzenia w Syrii trwają trzeci dzień, ich celem jest syryjska armia.
  • Wcześniej, od niedzieli na południu Syrii dochodziło do starć dwóch lokalnych mniejszości: druzów z Beduinami.
  • Druzowie, mimo że deklarują lojalność wobec państwa syryjskiego, odmawiają rozbrojenia się.

W środę izraelskie drony ostrzelały wejście do gmachu dowództwa syryjskiej armii w Damaszku - powiadomiła agencja AFP. Media z Syrii przekazały, że w ataku na Damaszek rannych zostało dwóch cywilów, nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych.

Jednocześnie przeprowadzone zostały kolejne izraelskie uderzenia na południu Syrii, których celem były syryjskie wojska w prowincji As-Suwajda. Izraelski minister obrony Israel Kac zapowiedział, że wojska izraelskie będą ostrzeliwały siły syryjskie aż do ich wycofania z Suwajdy. Dodał, że armia jest gotowa nasilić działania, jeżeli "wcześniejsza wiadomość nie została zrozumiana" - przekazały lokalne media. Według Reutersa pozycje armii syryjskiej zostały w środę zaatakowane przez izraelskie drony.

Izraelskie ataki w Syrii

To kontynuacja izraelskich ataków w Syrii, które trwają od poniedziałku. Tego dnia Izrael zaatakował syryjskie oddziały w prowincji As-Suwajda. Według izraelskiego nadawcy publicznego KAN ostrzelane i spalone zostały m.in. syryjskie czołgi, które zbliżały się do miejsca gwałtownych starć pomiędzy bojownikami druzyjskimi a beduińskimi. Zginęło w nich od niedzieli co najmniej 248 osób. Walki wybuchły po tym, jak uzbrojeni Beduini zaatakowali i obrabowali młodego druza, a w odpowiedzi druzowie porwali kilku Beduinów. W rezultacie przemoc objęła nie tylko stolicę regionu, ale także posterunki policji i główne szlaki komunikacyjne.

Następnie we wtorek Izrael przeprowadził kolejne ataki na siły syryjskie zajmujące Suwajdę. Izraelskie media zasugerowały, że później zgodził się na prośbę USA wstrzymać ataki, jednak w środę zostały one wznowione. "Siły Obronne Izraela nadal monitorują rozwój sytuacji i działania wymierzone w cywilną ludność druzyjską w południowej Syrii. Zgodnie z rozkazami (...) atakują ten obszar i są przygotowane na różne scenariusze" - poinformowała w środę oświadczeniu armia, zapowiadając, że "będzie nadal prowadzić działania defensywne i ofensywne, aby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom Izraela".

Izrael twierdzi, że jego ataki wynikają z troski o mniejszość druzyjską. Druzowie to mniejszościowa sekta religijna, która powstała w X wieku jako odgałęzienie szyickiego odłamu islamu. Około 500 tys. druzów mieszka w Syrii, a ok. 150 tys. w Izraelu. Tam postrzegani są jako lojalna mniejszość i często służą w izraelskich siłach zbrojnych. Liczne ich grupy zamieszkują też sporne, graniczne Wzgórza Golan, należące formalnie do Syrii, ale okupowane przez Izrael.

Israel Kac oświadczył w poniedziałek, że izraelska interwencja to "jasne ostrzeżenie dla reżimu syryjskiego", że Izrael nie pozwoli na wyrządzenie krzywdy druzom w tym kraju. Premier Benjamin Netanjahu podkreślił zaś, że zlecił zbombardowanie sił syryjskich w Suwajdzie, ponieważ władze Syrii "zamierzały ich użyć przeciwko druzom" - cytuje BBC.

Starcia w Syrii

Od wtorku trwają jednocześnie w Suwajdzie starcia frakcji druzyjskich z syryjskimi siłami rządowymi. Resort obrony Syrii przekazał, że armia reaguje na ostrzał, a lokalny portal, że miasto jest atakowane ogniem artyleryjskim. Przekazano, że wojska "nadal reagują na źródła prowadzenia ognia". Resort zapewnił, że jego siły przestrzegają zasad prowadzenia wojny i dokładają starań, aby chronić obywateli i zapobiegać szkodom materialnym.

W ostatnich tygodniach władze Izraela zapowiadały, że nie pozwolą żadnym zbrojnym grupom na uzyskanie przyczółka na południowym obszarze Syrii. Zapewniały jednak też, że będą chronić społeczność druzyjską w tym kraju. Izrael regularnie ingeruje zarazem w sytuację w Syrii przeprowadzając naloty. W maju siły izraelskie ostrzelały cel w pobliżu pałacu prezydenckiego w Damaszku, co było postrzegane jako ostrzeżenie dla tymczasowego prezydenta Syrii, Ahmeda al-Szary.

W ten sposób Syria stała się kolejnym państwem, w którym doszło w ostatnich tygodniach do izraelskich uderzeń. Wcześniej ich celem stały się Iran, Liban, Jemen, a także palestyński region Strefy Gazy.

Sytuacja w Syrii

Zamieszkana głównie przez druzów prowincja Suwajda funkcjonowała jako region autonomiczny od obalenia reżimu Baszara al-Asada w grudniu. Nowe syryjskie władze prowadziły rozmowy z druzyjskimi liderami na temat ponownej integracji regionu z państwem, jednak nie osiągnięto porozumienia co do obecności sił bezpieczeństwa. Wynika to, podobnie jak w przypadku mniejszości kurdyjskiej w Syrii, z obaw co do charakteru nowej administracji.

Najnowsza eskalacja pokazuje religijne i polityczne podziały w regionie. Druzowie, mimo że deklarują lojalność wobec państwa syryjskiego, odmawiają rozbrojenia się, obawiając się powtórki masakr, takich jak te, które dotknęły mniejszość alawicką w marcu, kiedy zginęło ok. 1600 cywilów. Z kolei plemiona Beduinów z Suwajdy zadeklarowały poparcie dla nowych władz syryjskich na początku 2025 roku i brały już udział w walkach po stronie sił rządowych.

Czytaj także: