"Jestem gotów powiedzieć wszystko, co wiem" - zapewnił w poniedziałek na Twitterze najstarszy syn prezydenta USA, odnosząc się do informacji mediów o jego kontaktach z "powiązaną z Kremlem" rosyjską prawniczką w czasie kampanii wyborczej Donalda Trumpa.
Wcześniej republikańska senator Susan Collins powiedziała, że Trump junior powinien stanąć przed senacką komisją wywiadu.
- Absolutnie chcę porozmawiać z synem prezydenta Trumpa o jego spotkaniu z rosyjską prawniczką, która jest ściśle powiązana z rządem Rosji - oświadczył demokratyczny senator Mark Warner.
Warner i Collins są członkami komisji do spraw wywiadu Senatu USA. Senator Warner jest wiceprzewodniczącym tego gremium.
Spotkanie w Trump Tower
Dziennik "New York Times" napisał w niedzielę, że najstarszy syn prezydenta USA, Donald Trump junior, po uzyskaniu obietnicy otrzymania informacji szkodzących Hillary Clinton, rywalce ojca w walce o Biały Dom, zgodził się spotkać w ubiegłym roku z rosyjską prawniczką powiązaną z Kremlem.
Według dziennika spotkanie z prawniczką odbyło się 9 czerwca 2016 roku w drapaczu chmur Trump Tower na Manhattanie, dwa tygodnie po zapewnieniu sobie przez Donalda Trumpa prezydenckiej nominacji republikanów. Uczestniczyli w nim także ówczesny szef kampanii wyborczej Trumpa Paul Manafort oraz jego zięć Jared Kushner.
"NYT" powołał się na informacje od trzech anonimowych doradców Białego Domu.
Był to już drugi, po sobotnim, artykuł dziennika na ten temat. Po pierwszym artykule Donald Trump junior potwierdził, że brał udział w rozmowie, którą określił jako "krótkie spotkanie zapoznawcze". Poinformował, że jego celem było omówienie popularnego programu, w ramach którego Amerykanie mogli adoptować rosyjskie sieroty. Rosja zakończyła ten program.
- Nie chodziło o kwestię wyborczą i nie było kolejnych spotkań - dodał. - Znajomy poprosił mnie, abym uczestniczył w spotkaniu, ale nie podano mi nazwiska osoby, z którą miałem rozmawiać - dodał najstarszy syn Trumpa.
"Jej stwierdzenia były niejasne, mętne i nie miały sensu"
W niedzielę syn prezydenta opublikował drugie oświadczenie, w którym stwierdził, że znajomy poprosił go o spotkanie z osobą, która "może mieć informacje pomocne w kampanii".
Donald Trump junior napisał dalej, że "po wymianie wstępnych grzeczności, kobieta powiedziała, iż ma informacje, według których osoby powiązane z Rosją finansują Krajowy Komitet Partii Demokratycznej i wspierają panią Clinton". "Jej stwierdzenia były niejasne, mętne i nie miały sensu. Nie podała, ani nawet nie zaoferowała, żadnych szczegółów potwierdzających. Szybko stało się oczywiste, że nie posiada żadnych istotnych informacji" - głosiło oświadczenie syna prezydenta.
Według niego prawniczka skierowała następnie rozmowę na zawieszony program adopcji przez Amerykanów rosyjskich sierot. "Stało się dla mnie jasne, że to był jej prawdziwy cel, a twierdzenia o posiadaniu potencjalnie pomocnych informacji były pretekstem do spotkania" - stwierdził syn Donalda Trumpa.
Prezydent "nie wiedział"
Rzecznik zespołu doradców prawnych prezydenta oświadczył w niedzielę, że prezydent "nie wiedział i nie uczestniczył" w tym spotkaniu.
Według "NYT" rosyjska prawniczka, która wzięła udział w spotkaniu, Natalia Weselnickaja, jest znana z prowadzenia kampanii przeciwko amerykańskiej ustawie Magnitskiego wprowadzającej sankcje wizowe dla Rosjan łamiących prawa człowieka. W odpowiedzi na te przepisy Putin podpisał ustawę zakazującą Amerykanom adopcji rosyjskich sierot.
W sobotę Weselnickaja oświadczyła, że podczas spotkania "nie mówiono w ogóle nic na temat kampanii prezydenckiej" oraz, że "nigdy nie działała na rzecz rządu rosyjskiego".
Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders oświadczyła w poniedziałek, że Donald Trump junior "z nikim nie konspirował, by wpływać na wybory prezydenckie".
Autor: pk / Źródło: PAP