Gubernator Minnesoty Tim Walz został wybrany przez Kamalę Harris jako jej kandydat na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. "Z dumą ogłaszam, że poprosiłam Tima Walza o bycie moim kandydatem na wiceprezydenta. Jako gubernator, trener, nauczyciel i weteran, jest oddany rodzinom pracującym, takim jak jego. To wspaniałe mieć go w drużynie" - stwierdziła.
"To zaszczyt mojego życia, by dołączyć do Kamali Harris w tej kampanii. Wchodzę na całość" - napisał Walz w mediach społecznościowych.
CZYATJ WIĘCEJ: Kim jest gubernator Minnesoty i co mogło zdecydować o jego nominacji?
Do tej kwestii odniósł się gość wtorkowego wydania programu "Tak jest" - prezes Fundacji iminia Kazimierza Pułaskiego Zbigniew Pisarski. Stwierdził, że to "nieoczywisty kandydat".
- Dzisiaj rozmawiałem z kilkoma Amerykanami mieszkającymi w Polsce i tak właśnie ich pytałem o takie powierzchowne spostrzeżenia, czy to jest z ich perspektywy znana osoba w amerykańskiej polityce. Absolutnie nie. Jest to osoba całkowicie nowa, w związku z czym on się przedstawia nie tylko Amerykanom w tej chwili, ale można powiedzieć całemu światu - powiedział.
Jak dodał, z wywiadów wynika, że "to niezwykle przyjazny, miły człowiek". - To jest człowiek, od którego się chce coś kupić. To jest człowiek, z którym chciałoby się pójść na piwo. To jest człowiek, któremu by się powierzyło pieska czy dzieci pod opiekę. Człowiek wzbudzający zaufanie - stwierdził.
"Mam poczucie, że dzisiaj kampania Kamali Harris wystrzeli jak z procy"
- Mam poczucie, że dzisiaj kampania Kamali Harris trochę wystrzeli jak z procy. Używam specjalnie tego powiedzenia "z procy", bo pan gubernator Walz dał się nagrać ze swoją córką, jak wystrzelił w lunaparku z takiej wielkiej procy - ocenił.
Nagranie z tego zdarzenia, do którego doszło we wrześniu 2023 roku, demokrata zamieścił w mediach społecznościowych.
Jak dodał Pisarski, Walz "to jest taki brat łata". - Swój chłop. I myślę, że to jest taka antyteza wujka Donalda. Mamy z jednej strony takiego trochę niepokojącego, dziwnego Donalda Trumpa, a z drugiej strony mamy właśnie gubernatora Walza, który po prostu będzie walczył o ten 1-2 procent białej grupy wyborców, którzy czują się porzuceni i niereprezentowani przez elity w Stanach Zjednoczonych - mówił.
- Pamiętajmy, że Minnesota to jest zachód, ale to bardziej taki trochę Elbląg. To jest mniej więcej tak usytuowane na mapie Stanów Zjednoczonych - północ pośrodku. To są biedne tereny rolnicze. Walz to jest taki, można powiedzieć, człowiek, który by w polskich realiach reprezentował post-PRL-owską wieś. I on jest dla nich po prostu strawny - stwierdził Pisarski. - A z drugiej strony mamy J.D. Vance'a jako kandydata na wiceprezydenta Donalda Trumpa, który jednak jest przedstawicielem elit - dodał.
Autorka/Autor: pp/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: CRAIG LASSIG/EPA/PAP