Po dwudniowych negocjacjach wysłannika prezydenta USA Donalda Trumpa, Johna Coale'a, z przywódcą Białorusi Alaksandrem Łukaszenką białoruski reżim w sobotę zwolnił z więzień 123 więźniów politycznych z różnych krajów i deportował ich na Litwę i Ukrainę.
Jak informuje ambasada USA w Wilnie, wśród zwolnionych są: polityczka opozycji Maryja Kalesnikawa, laureat Pokojowej Nagrody Nobla Aleś Bialacki, niedoszły kandydat na prezydenta Białorusi Wiktar Babaryka, działacze "Wiasny" Walancin Stefanowicz i Uładź Łabkowicz, a także Aleksandr Syryca oraz Masatoshi Nakanishi.
Nie ma natomiast wśród nich Andrzeja Poczobuta, działacza Związku Polaków na Białorusi.
W Wilnie, gdzie trafiło część uwolnionych więźniów, witała ich między innymi liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska.
"Łukaszenka mógł zostawić Andrzeja, bo jest ważny dla Polski"
Dziennikarze, w tym obecny na miejscu reporter TVN24 Maciej Warsiński, pytali Cichanouską między innymi o brak uwolnienia Andrzeja Poczobuta.
- To może być rozczarowujące, że Andrzeja Poczobuta nie ma na liście, wiemy, że jeden obywatel Polski został uwolniony, ale to nie Poczobut - przyznała.
- Rozumiem, że Polacy są tym faktem sfrustrowani, ponieważ my też tego oczekiwaliśmy, ale myślę, że Łukaszenka mógł zostawić Andrzeja, bo jest ważny dla Polski - mówiła dalej.
- Widzimy, jak Łukaszenka wykorzystuje ludzi i stosuje inne techniki, by wywołać presję na Litwę i Polskę. To jest sposób jego postępowania - dodała liderka białoruskiej opozycji.
Autorka/Autor: mjz/ams
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24