Setki studentów przeciwnych umowie handlowej z Chinami zajęło parlament Tajwanu. Protestujący obawiają się rosnącego wpływu Chin na gospodarkę wyspy.
Studenci zajęli parlament we wtorkowy wieczór. Policja próbowała usunąć protestujących z sali plenarnej, ale ich próby nie powiodły się.
Demonstranci żądają, aby prezydent Tajwanu Ma Ying-jeou przeprosił społeczeństwo za podpisanie umowy handlowej z Chinami. Chcą też, by rządząca partia Kuomintang (KMT) dokonała rewizji umowy. Protestujący obawiają się, że nowa umowa handlowa spowoduje napływ studentów z kontynentalnych Chin na Tajwan, co zmniejszy szanse lokalnych studentów na uzyskanie stypendiów i znalezienie pracy.
Kuomintang ogłosił, mimo protestów opozycji, że wstępna ocena umowy została zakończona. Opozycyjna Demokratyczna Partia Postępowa, która wzywa do ochrony gospodarki wyspy przed rosnącym wpływem Chin, ogłosiła, że zagłosuje przeciwko umowie.
Relacje najlepsze w historii
Zgodnie z postanowieniami paktu handlowego, Chiny otworzą 80 swoich sektorów usługowych dla tajwańskich firm, Tajwan z kolei pozwoli na chińskie inwestycje w 64 sektorach swojej gospodarki.
Kontynentalne Chiny są największym partnerem handlowym wyspy. Od kiedy w 2008 roku urząd prezydenta objął Ma Ying-jeou, obie strony podpisały wiele umów dotyczących różnych dziedzin - od transportu po turystykę.
Od 2008 r. handel Tajwanu z Chinami wzrósł dwukrotnie do 197,2 mld dolarów w zeszłym roku. Tajpej zanotowało nadwyżkę w wysokości 116 mld USD. Tajwańskie firmy zainwestowały setki miliardów dolarów w Chinach kontynentalnych dzięki takim firmom jak Foxconn zatrudniającym miliony pracowników produkujących iPhone'y, Playstation i inne.
Podział na dwa państwa chińskie utrzymuje się od 1949 roku, kiedy nacjonaliści pod przewodnictwem Czang Kaj-szeka po przegranej wojnie domowej z komunistami uciekli wraz z 2 milionami zwolenników na Tajwan.
Autor: kło/jk / Źródło: Reuters