Do ataku doszło w budynku wydziału inżynierii i fizyki, gdzie odbywały się powtórki przed egzaminem końcowym.
Uniwersytet Browna, należący do grupy prestiżowych uczelni Ivy League, pozostaje zamknięty do czasu zakończenia działań służb.
Korespondent TVN24 w USA Jan Pachlowski przekazał w niedzielę rano, że stan sześciu postrzelonych osób jest krytyczny.
Policja opublikowała nagranie, które pokazuje ubranego na czarno mężczyznę, opuszczającego budynek wydziału inżynierii i fizyki wkrótce po strzelaninie. - Nie widać jego twarzy. Ma około 30 lat - opisywał Pachlowski. Dodał, że śledczy zabezpieczyli między innymi łuski z pocisków.
Dziennikarz przekazał również, że nadal obowiązuje nakaz pozostania w domach dla mieszkańców okolicy.
Rektor Uniwersytetu Browna Christina Paxton poinformowała, że zarówno zabici, jak i ranni w wyniku strzelaniny to studenci. Potwierdziła, że stan sześciu rannych jest krytyczny, ale stabilny. Jeden student już opuścił szpital.
Obława za sprawcą ataku na uniwersytecie
Jak informuje Reuters, policja poszukuje mężczyzny ubranego na czarno i przeszukuje nagrania z lokalnych kamer wideo.
Gubernator Rhode Island, Dan McKee, zapewnił, że monitoruje sytuację i współpracuje z lokalną policją. Na miejscu działają również agenci FBI. Prokurator generalny stanu, Keith Hoffmann, określił zdarzenie jako bezsensowną przemoc i podkreślił, że jest wstrząśnięty napływającymi informacjami.
Lokalne władze poinformowały, że trwa intensywne śledztwo, liczba poszkodowanych może się zmienić.
Trump: zostałem poinformowany
"Zostałem poinformowany o strzelaninie na Uniwersytecie Browna w stanie Rhode Island. FBI jest na miejscu zdarzenia" - napisał przed północą prezydent Donald Trump w serwisie Truth Social, dodając, że podejrzany jest już zatrzymany. Jednak później sprostował tę informację.
Amerykański przywódca przekazał także słowa wsparcia dla ofiar tragicznego incydentu oraz ich bliskich.
Autorka/Autor: Pkarp, tas/lulu
Źródło: PAP, CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters