Chcieliśmy uzyskać od Polski to, co widzieliśmy przez całą wojnę - zrozumienie, że jesteśmy w stanie wojny, że nie jest nam łatwo łagodzić wiele spraw - powiedział w rozmowie z Ołehem Biłeckim doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolak. Mówił też o potrzebie "jaśniejszej logistyki dostaw" i że "ta wojna jeszcze się nie skończyła".
Ukraiński dziennikarz Ołeh Biłecki, relacjonujący dla TVN24 sytuację na froncie, rozmawiał z doradcą prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolakiem.
- Chcieliśmy uzyskać od Polski to, co widzieliśmy przez całą wojnę - zrozumienie, że jesteśmy w stanie wojny, zrozumienie, że nie jest nam łatwo łagodzić wiele spraw, w tym także gospodarczych, że istnieje pewna potrzeba zrozumienia ze strony naszych partnerów, że jeśli prosimy o przewiezienie czegoś przez ich terytorium, jest to obiektywne i trudne - powiedział ukraiński polityk.
- Dlatego oczekiwalibyśmy przede wszystkim znacznego przyspieszenia rozwiązania kwestii transportowej - dodał.
Jak mówił dalej Podolak, drugą kwestią jest "jaśniejsza logistyka dostaw" tego, co ma być dostarczone na Ukrainę. - Potrzebujemy znacznie większych zdolności wojskowych i humanitarnych. Po trzecie, chcielibyśmy, żeby Polska jasno zrozumiała, że ta wojna jeszcze się nie skończyła i że z ekonomicznego punktu widzenia nie jesteśmy w stosunkach konkurencyjnych. Jesteśmy jednak w trudniejszej sytuacji - mówił dalej.
- I po czwarte, wierzymy, że wreszcie skończy się ta trudna dyskusja polityczna w Polsce i nastąpi jasne zrozumienie, że obok Ukrainy jest Europa. Polska jest integralną częścią Unii Europejskiej, a Polska wraz z Unią Europejską podejmuje stanowisko całkowicie proukraińskie - dodał Mychajło Podolak.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24