W pierwszej części spotkania Rumunia – Polska w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata doszło do incydentów na stadionie w Bukareszcie z udziałem kibiców obu drużyn. Policja użyła gazu łzawiącego. Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy obok Roberta Lewandowskiego wybuchła petarda. Przed meczem grupa polskich kibiców zdemolowała jeden z lokali w centrum Bukaresztu.
Zamieszanie w okolicy trybuny zajmowanej przez polskich kibiców rozpoczęło się w 20. minucie, krótko po bramce Kamila Grosickiego, po której biało-czerwoni prowadzili 1:0. Z obu stron fani przerzucali w swoje sektory race i petardy. Rumuni próbowali przedrzeć się do sektora zajmowanego przez Polaków.
W odpowiedzi kilkunastu kibiców z polskiego sektora przedarło się przez szpaler stewardów i weszło do sektora buforowego. Część z nich próbowała wtargnąć do sektora gospodarzy. Stewardów wspomogły oddziały policji, używając m.in. gazu łzawiącego. Po kilku minutach sytuacja została opanowana.
Petarda obok Lewandowskiego
Jednak w 42. minucie mecz został przerwany, bo z trybuny zajmowanej przez Rumunów, za bramką Łukasza Fabiańskiego, na boisko rzucono kilka rac. Służby porządkowe szybko je uprzątnęły i po niespełna minucie sędzia wznowił grę.
Tuż przed przerwą rumuńscy kibice ponownie starli się ze służbami porządkowymi, po tym jak policjanci wyciągali z tłumu i zatrzymywali poszczególne osoby. Do zajść doszło także w przerwie meczu.
Po przerwie w 54. minucie meczu na murawie w okolicy polskiej bramki wybuchła petarda. Kapitan polskiej reprezentacji, który stał bardzo blisko, padł na murawę i przez dłuższy czas zasłaniał uszy. Potrzebna była interwencja lekarzy.
Awantury w centrum miasta
Do awantur z udziałem polskich kibiców doszło już przed meczem na ulicach miasta. Rumuńska policja zatrzymała sześciu Polaków uczestniczących w bójce między sobą w barze na Starym Mieście, a kolejnych pięciu przed stadionem.
Informacje te potwierdził komendant główny polskiej policji nadinsp. Jarosław Szymczyk. na konferencji prasowej w Warszawie powiedział, że z informacji, jakie polska policja dostała od rumuńskich służb wynika, iż po dwóch incydentach - jednym w centrum miasta, a drugim w okolicach stadionu w Bukareszcie - zatrzymanych zostało w sumie 11 Polaków.
Wcześniej zaś, na Węgrzech, doszło do "przypadku dewastacji jednej ze stacji benzynowych" przez kibiców jadących z Polski do Rumunii. Zatrzymano tam - dzięki współdziałaniu z węgierską policją - sześć osób.
Polacy pobili się między sobą
Rumuńska "Gazeta Sporturilor" prowadząca w piątek transmisję "na żywo" na swojej stronie internetowej, w oczekiwaniu na wieczorne spotkanie w eliminacjach mistrzostw świata między drużynami obu krajów, podała, że w centrum Starego Miasta w Bukareszcie wczesnym popołudniem doszło do kilku "incydentów" z udziałem Polaków. W pewnym momencie starły się dwie grupy kibiców znad Wisły.
Zdjęcia publikowane w dzienniku pokazują jednego z Polaków prowadzonego przez policjantów, interwencję w czasie bójki oraz wywrócone stoliki w jednym z lokali. Walka między dwoma grupami kibiców "trwała pięć minut". Policja, której duże oddziały rozlokowano w wielu punktach miasta, szybko opanowała sytuację, ale jeden z pubów został "zdewastowany".
"Gazeta Sporturilor" pisze, że zatrzymano tam sześciu Polaków.
Portal prosport.ro podaje z kolei, że po innym incydencie zatrzymanych zostało pięciu Polaków. Przewieziono ich do jednego z komisariatów.
W wyniku tej drugiej bójki trzech kibiców miało też odnieść obrażenia - pisze prosport.ro.
Przed godz. 19.00 "Gazeta Sporturilor" napisała, powołując się na informacje policji, że polskim kibicom, którzy opuszczali Stare Miasto, by wejść do autokarów jadących w kierunku stadionu, "skonfiskowano kilka noży i petard".
Kilka tysięcy Polaków w Bukareszcie
Jak pisze "Gazeta Sporturilor", do Bukaresztu przybyło w piątek około "trzech tysięcy polskich kibiców". Wzdłuż tras ich ewentualnego przemarszu na stadion rozstawiono dziesiątki policyjnych patroli.
Dziennik zauważa jednak, że większość kibiców w piątkowe popołudnie dobrze się bawiła, "siedziała w restauracjach i piłka wódkę, i piwo". Niektórzy polscy kibice robili sobie zdjęcia z rumuńskimi policjantami.
Służby rozdawały też przyjezdnym ulotki, na których wskazują, jak należy zachowywać się na stadionie i czego na trybuny nie wnosić. Zakaz obejmuje broń palną, materiały pirotechniczne, alkohol i narkotyki.
Zwraca się też uwagę na zakaz wznoszenia rasistowskich haseł oraz brak zgody na wnoszenie symboli nawołujących do nienawiści, np. swastyk.
Rumuńskie media pisały też, że już w czwartek niespokojnie było pod bramami National Areny, gdzie wieczorem zagrali Polacy. Około 30 fanów Biało-Czerwonych, mimo zamkniętych bram, chciało obejrzeć oficjalny trening kadry Adama Nawałki. Musiała interweniować policja.
Autor: pk/adso,tr / Źródło: gsp.ro, prosport.ro, PAP