Amerykańscy prawnicy podjęli w środę kolejną próbę doprowadzenia do ekstradycji Juliana Assange'a z Wielkiej Brytanii do USA. Argumentowali, że obawy o zdrowie psychiczne założyciela WikiLeaks nie powinny uniemożliwiać mu stawienia czoła amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości - donosi Agencja Reutera. Amerykańskie władze zarzucają Assange'owi nielegalne zdobycie i ujawnienie setek tysięcy tajnych dokumentów. Amerykańska prokuratura domaga się ekstradycji Australijczyka w związku z 18 zarzutami, które mu postawiła.
Rozprawa ekstradycyjna Assange'a zaczęła się w lutym 2020 roku, ale już w marcu została odłożona z powodu epidemii COVID-19. 50-letni Australijczyk przebywa obecnie w londyńskim więzieniu Belmarsh.
4 stycznia brytyjski sąd zdecydował, że Julian Assange nie może zostać wydany władzom USA ze względu na zły stan zdrowia i ryzyko popełnienia przez niego samobójstwa.
USA odwołują się od wyroku
Prawnicy, występujący w imieniu Stanów Zjednoczonych, odwołali się od tej decyzji. W dokumencie złożonym przez nich w brytyjskim Sądzie Apelacyjnym, do którego dotarła Agencja Reutera, amerykańscy prawnicy twierdzą, że w odpowiedzi na obawy brytyjskiego sędziego okręgowego Stany Zjednoczone dostarczyły Wielkiej Brytanii "pakiet zapewnień".
To m.in., że nie trafi do zakładu karnego o zaostrzonym rygorze w mieście Florcence w stanie Kolorado znanym jako ADX. Władze USA zapewniły również Wielką Brytanię, że wyrażą zgodę na to, by Assange odbył karę, zarządzoną przez amerykański sąd, w Australii.
Odpowiedź prawników Assange'a
Prawnicy Assange'a odrzucili wniosek strony amerykańskiej, twierdząc, że ich klient może trafić do innego więzienia o zaostrzonym rygorze, gdzie opresyjne warunki mogą doprowadzić go do samobójstwa.
Odnosząc się do propozycji odbycia przez niego kary w Australii, stwierdzili, że Canberra do tej pory w żaden sposób nie sugerowała, że zgodzi się na takie rozwiązanie, a - jak podkreślono - nawet gdyby tak się stało, Assange byłby narażony na duże ryzyko w trakcie oczekiwania na transfer z USA do ojczyzny - pisze Reuters.
"Dowody wskazują, że pan Assange najprawdopodobniej umrze, zanim (proponowany transfer) zostanie zrealizowany" - napisali w oświadczeniu prawnicy Australijczyka.
Jak podaje Reuters, rozprawa apelacyjna ma potrwać dwa dni. W środę przed budynkiem brytyjskiego Sądu Apelacyjnego w Londynie zebrali się zwolennicy założyciela WikiLeaks. Skandowali: "Uwolnić Juliana Assange'a!".
Sprawa Juliana Assange'a
Władze USA zarzucają Assange'owi nielegalne zdobycie i ujawienie setek tysięcy tajnych dokumentów. Amerykańska prokuratura domaga się ekstradycji Australijczyka w związku z 18 zarzutami, które mu postawiła. Dotyczą one między innymi spiskowania z analityk wojskową Chelsea Manning (wówczas Bradleyem Manningiem) w celu włamania się do komputerów Pentagonu, a także publikacji w 2010 roku na WikiLeaks setek tysięcy wykradzionych w ten sposób dokumentów. Assange'owi grozi do 175 lat więzienia.
Zwolennicy Assange'a uważają, że ujawniając tajne dokumenty, demaskował przestępstwa popełniane przez amerykańskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie, działał on zatem jako dziennikarz śledczy i jego ekstradycja byłaby niebezpiecznym precedensem ograniczającym wolność słowa w USA.
Źródło: Reuters