Stracenie 41-letniej Amerykani Teresy Lewis stało się pretekstem do kolejnej dyskusji nt. stosowania kary śmierci. W Stanach Zjednoczonych praktykowana jest od ponad 200 lat. Obecnie najczęściej wykonuje się ją poprzez podanie trującego zastrzyku. Kilkadziesiąt lat temu metody były mniej humanitarne - skazanego zabijano na krześle elektrycznym bądź w komorze gazowej.
Teresę Lewis zgładzono w czwartek wieczorem w więzieniu w Wirginii. Kobieta została skazana na śmierć za zlecenie w 2002 roku zabójstwa swego męża i pasierba. Celem zbrodni było wyłudzenie pieniędzy z ich ubezpieczenia oraz kont bankowych. Jej wspólnicy, dwaj młodzi mężczyźni, z których jeden był jej kochankiem, dostali kary dożywotniego więzienia.
- Egzekucja odbyła się zgodnie z prawem stanu Wirginia, śmierć stwierdzono o godzinie 9.13, nie było żadnych komplikacji. Ostatnie słowa pani Lewis brzmiały: Chcę by Cathy wiedziała, że ją kocham i że jest mi bardzo przykro - przekazał Larry Traylor, rzecznik więzienia Greensville.
Komora, krzesło, zastrzyk
Kara śmierci w USA obowiązywała od uzyskania przez ten kraj niepodległości w 1776 roku. W różnych amerykańskich stanach metody egzekucji były różne. Do końca lat 80-tych w Kalifornii skazani umierali w komorze gazowej, w Wirginii można wówczas było wybrać krzesło elektryczne
Współcześnie karę śmierci najczęściej wykonuje się poprzez podanie zastrzyku składającego się z trzech trucizn: usypiającego barbituranu, zwiotczającego mięśnie pavulonu i zatrzymującego pracę serca chlorku potasu. W taki sposób zmarła też Lewis.
Śmiertelna procedura
Skazany na karę śmierci ostatnie sześć godzin swojego życia spędza w specjalnej celi. By nie popełnił samobójstwa, pilnowany jest w niej przez strażników. Z celi śmierci do miejsca egzekucji prowadzi go specjalny korytarz, zwany korytarzem 16 kroków.
Więźnia do łóżka przypina się pasami, a do rąk wkłuwa igły, przez które zostaną podane śmiertelne środki chemiczne. Egzekucja może zostać wstrzymana nawet w ostatniej chwili. Decyzję w tej sprawie może podjąć gubernator stanu bądź prokurator generalny. Z tego powodu na ścianie sali egzekucyjnej zamontowane są telefony.
To, co dzieje się w sali śmierci, zza szyb mogą obserwować świadkowie. Przygotowane są dla nich specjalne pomieszczenia: oddzielne dla rodziny zabójcy i rodziny ofiar. Przez głośniki, które wiszą na ścianie, a suficie głośniki, słyszą ostatnie słowa skazanego.
Kobiety-morderczynie to rzadkość
Lewis jest pierwszą kobietą w Wirginii, która została skazana i stracona od 1912 roku, a 11 w Stanach Zjednoczonych. Dla porównania, w tym samym czasie zastrzyk śmierci w USA podano 1,2 tys. mężczyznom.
Powód jest prosty: to mężczyźni częściej stają się zabójcami. - Mało jest kobiet wśród seryjnych morderców i to jest sprawa nie tylko kulturowa. Tu chodzi o pewnego rodzaju percepcję, odczuwania świata, większej wytrzymałości na stres, na tolerancję, na sytuacje, która u mężczyżn wiąże się z agresją - wyjaśnia psychiatra Tomasz Piss.
Zabójstwa przez kobiety to najczęściej zbrodnie w afekcie - wynikające z dręczenia i upokorzenia. Morderstwa z wyrachowania są na drugim miejscu. - Są to nierzadko kobiety o ciężko zaburzonej osobowości, chłodne, bezwzględne zimne, pozbawione uczuciowości wyższej - tłumaczy psychiatra Ewa Kramarz.
W tej chwili na karę śmierci w Stanach Zjednoczonych czeka prawie 60 osób.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24