W obecności 3 tys. osób, przy zaostrzonych środkach bezpieczeństwa, ale w spokoju pochowano zamordowanego w RPA przywódcę południowoafrykańskiej skrajnej prawicy Eugene'a Terreblanche'a. Pogrzeb odbył się w mieście Ventersdorp, trumna zakryta była triskelionem, a na koniec część żałobników oddawała nazistowskie saluty.
Po ceremonii w protestanckim kościele trumnę z ciałem przywódcy Afrikaner Weerstandsbeweging (AWB), czyli Afrykańskiego Ruchu Oporu, przetransportowano na jego oddaloną o 10 km farmę.
Wbrew obawom policji nie doszło podczas pogrzebu do starć między zwolennikami i przeciwnikami AWB. W ostatnią drogę Terreblanche'a odprowadzili bowiem głównie ci pierwsi. Nie zabrakło wśród nich uzbrojonych mężczyzn z strojach wojskowych ozdobionych triskelionami (afrykanerska "odmiana" swastyki). Licznie pojawiły się też małe dzieci.
Morderstw rasisty
Eugene Terreblanche został zamordowany rurami i maczetami na początku miesiąca, a motywy były najprawdopodobniej natury finansowej, nie rasistowskiej czy politycznej.
O zabójstwo Terreblanche'a oskarżono dwóch mężczyzn, pracowników Afrykanera.
W ostatnich dniach doszło jednak w RPA do wzrostu napięcia i kilku incydentów na tle rasistowskim: dziennikarz BBC został wyrzucony z konferencji prasowej przez szefa Ligi Młodzieżowej Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANCYL) Juliusa Malemę.
Z drugiej strony burzliwy przebieg miał wywiad w telewizji ETV, podczas którego sekretarz generalny AWB na antenie groził czarnoskórej rozmówczyni i wściekły opuścił studio.
Źródło: PAP