24 żołnierzy zginęło w niedzielnej zasadzce bojowników islamistycznej grupy Al-Szabab na konwój sił Unii Afrykańskiej oraz wojsk rządowych na południu Somalii - poinformowała agencja Reuters, powołując się na źródła w lokalnych władzach. Według agencji AP ofiar może być znacznie więcej.
- Odnotowaliśmy 23 ofiary śmiertelne wśród żołnierzy AMISOM (misji Unii Afrykańskiej w Somalii) oraz jednego zabitego żołnierza wojska somalijskiego - relacjonował Ali Nur, zastępca gubernatora prowincji Dolne Szebeli. Agencja AP podaje, że Al-Szabab twierdzi, iż w ataku zginęło 39 żołnierzy.
Minister obrony Ugandy potwierdził atak na siły międzynarodowe, zaznaczając, że nie wiadomo dokładnie, ile osób zginęło w wyniku zasadzki.
Do ataku doszło kilka godzin po wybuchu samochodu pułapki w stołecznym Mogadiszu, w którym śmierć poniosło pięć osób, a 13 zostało rannych.
Zginęło już ponad tysiąc żołnierzy
Jak wskazuje agencja AP, powiązane z Al-Kaidą Al-Szabab jest najkrwawszym islamistycznym ugrupowaniem w Afryce. Ekstremiści walczą o narzucenie w Somalii surowej wersji islamu i obalenie prozachodniego rządu. Bojownicy Al-Szabab są w stanie dokonywać krwawych ataków, mimo że utracili większość kontrolowanego dotychczas terytorium po ofensywie sił pokojowych Unii Afrykańskiej.
Misja AMISOM rozpoczęła się w 2007 roku. Wspiera słabe władze w Mogadiszu w walkach z Al-Szabab. Jest finansowana głównie przez ONZ, Unię Europejską, USA i Wielką Brytanię. Składa się z kontyngentu wojsk Ugandy, Burundi, Kenii, Etiopii, Dżibuti i Sierra Leone.
Jak wskazuje sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI), podczas pełnienia misji w Somalii zginęło ponad tysiąc żołnierzy Unii Afrykańskiej.
Autor: pqv//now / Źródło: PAP