W Moskwie śmierdzi. Żyrinowski: winni dywersanci


Smog i przykre wyziewy, z którymi w ostatnim czasie coraz częściej muszą zmagać się mieszkańcy Moskwy, to może być sprawka dywersantów. Tak przynajmniej uważa Władimir Żyrinowski, przewodniczący radykalnej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji.

- Możliwe, że w celu wywołania niezadowolenia mieszkańców Moskwy ktoś specjalnie wpuszcza tu do nas zatrute powietrze, żeby ludzie zaczęli się denerwować. Chodzi o to, że można wytrzymać zmniejszenie ilości produktów spożywczych, nawet wody, ale powietrza? - powiedział Władimir Żyrinowski rozgłośni "Russkaja Służba Nowostiej".

Żyrinowski oskarża

- Jak wywołuje się rewolucje? Zamyka się dostęp do zapasów jedzenia. Ludzie wychodzą głodni. A tu mamy do czynienia z powietrzem. Chorzy umierają, cierpią astmatycy, dzieci, wszyscy wrażliwi na zmianę pogody - podkreślił Żyrinowski.

Dodał, że sam "nie za dobrze się czuje", wyczuwa w powietrzu "jakieś trujące dodatki". - W Moskwie jest fatalne powietrze. Co jakiś czas zwracam się do Ministerstwa ds. Nadzwyczajnych, żeby sprawdzili poziom szkodliwych substancji w powietrzu - powiedział Żyrinowski.

- Nie wiem, kto może być tym dywersantem. Nie jestem w FSB. Nie dostaję raportów, ale przecież siedzę w gabinecie w centrum Moskwy - podkreślił i zażądał od "kompetentnych organów" odszukania i ukarania winnych złego stanu powietrza.

Smród i smog

19 marca mieszkańcy Moskwy zaczęli uskarżać się na nieprzyjemny zapach siarki i smog, który utrzymuje się nad całym miastem. Według informacji organizacji ekologicznych, niemal dwukrotnie przekroczone są poziomy azotu i siarkowodoru.

Mieszkańcy Moskwy często muszą znosić smród w stolicy. Często przyczyną nieprzyjemnych wyziewów są wyrzuty substancji z okolicznych fabryk. Natomiast wokół stolicy co dwa, trzy lata płoną torfowiska. W 2010 roku z powodu powikłań, wywołanych gęstym dymem nad Moskwą, zmarło kilka tysięcy osób.

Autor: asz//gak/kwoj / Źródło: Russkaja Służba Nowostiej