W dniach na nowo rozgorzał konflikt pomiędzy Pakistanem a Indiami o Kaszmir - muzułmański region Indii, na pograniczu z sąsiadem. W nowej fali starć między demonstrantami a policją zginęło już 26 osób, wielu zostało rannych. Główna grupa kaszmirskich separatystyczna wezwała swych zwolenników do nasilenia protestów.
We wtorek po raz kolejny protestujący złamali obowiązującą w Kaszmirze godzinę policyjną i starli się z policją.
W Śrinagarze - w wyniku próby "opanowania sytuacji" przez policję - od kul zginęły trzy osoby, a w Kulgam śmierć poniósł jeden protestujący. W innych miastach rannych zostało pięć osób.
Sytuacja jest poważna
Indyjski rząd postanowił we wtorek zwiększyć siły bezpieczeństwa w zapalnym rejonie konfliktu, wysyłając do Kaszmiru 1,9 tys. agentów. Dotrą oni na miejsce w środę lub w czwartek. Ponadto 3,2 tys. agentów bezpieczeństwa stacjonujących w stanie Dżammu i Kaszmir zostanie przeniesionych w miejsca protestów.
Decyzję o wzmocnieniu sił bezpieczeństwa podjęto po poniedziałkowym spotkaniu szefa władz regionalnych Omara Abdullaha z ministrem spraw wewnętrznych Indii Palaniappanem Chidambaramem, który ocenił sytuację w Kaszmirze jako poważną.
Zapiekli wrogowie
Od 1947 roku, czyli od uzyskania niepodległości przez Indie i Pakistan - oba graniczące ze sobą i uzbrojone w broń atomową kraje wysuwają swe roszczenia do Kaszmiru. Kraje stoczyły już trzy wojny.
Ostatnią serię rozmów dotyczących rozwiązania sporu o Kaszmir zawieszono, gdy wywodzący się z Pakistanu terroryści przeprowadzili serię zamachów w Bombaju w 2008 roku. Zginęło wtedy ponad 160 osób.
Źródło: PAP