Śmiertelna pomyłka NATO

Aktualizacja:

Konwojem mieli poruszać się talibowie. Dowódcy sił koalicji w Afganistanie nie mieli wątpliwości - trzeba go zbombardować. Okazało się jednak, że w konwoju jechali cywile.

NATO potwierdziło, że w kilku samochodach spieszących jedną z dróg w prowincji Uruzgan znajdowały się kobiety i dzieci. NATO nie podało liczby ofiar, które zginęły od sojuszniczych bomb.

Szef władz prowincji Uruzgan Amanullah Hothaki twierdził, że "według pierwszych doniesień w ataku tym zginęło 21 cywilów, w tym kobiety i dzieci, a 14 odniosło obrażenia".

Rzecznik MSW Zemeri Baszary podniósł poprzeczkę i powiedział, że ma doniesienia o 27 ofiarach. Według niego, zaatakowanymi pojazdami jechały w sumie 42 osoby - sami cywile.

Rząd: 33 ofiary

Wersję urzędnika MSW potwierdził Sultan Ali Urozgani, gubernator prowincji Dia Kundi. - Dwudziestu siedmiu niewinnych ludzi zostało zabitych i ponad 12 rannych w tym ataku - powiedział gubernator, dodając, że samochody zaatakowano między prowincjami Dia Kundi i Uruzgan.

Jednak w komunikacie

Jesteśmy ogromnie zasmuceni tragiczną śmiercią niewinnych ludzi. Powiedziałem jasno naszym siłom, że jesteśmy tu, by bronić narodu afgańskiego, a zabijanie lub ranienie cywilów bez ostrzeżenia podkopuje ich zaufanie i wiarę w naszą misję gen. Stanley McChrystal

McChrystal poruszony

Głos w związku z bombardowaniem zabrał już głównodowodzący sił NATO w Afganistanie. - Jesteśmy ogromnie zasmuceni tragiczną śmiercią niewinnych ludzi. Powiedziałem jasno naszym siłom, że jesteśmy tu, by bronić narodu afgańskiego, a zabijanie lub ranienie cywilów bez ostrzeżenia podkopuje ich zaufanie i wiarę w naszą misję - napisał w oświadczeniu gen. Stanley McChrystal.

"Mosztarak" do czerwca

Tymczasem w sąsiedniej prowincji Helmand trwa kolejny dzień rozpoczętej 13 lutego ofensywy "Mosztarak", w której przeciwko talibom stanęło 15 tys. żołnierzy koalicyjnych i afgańskich.

W niedzielę szef sztabu generalnego francuskiej armii generał Jean-Louis Georgelin oświadczył, że pierwszy etap operacji przedłuży się. - Ta operacja potrwa długi czas. Obecny etap przeciągnie się do czerwca - oświadczył generał.

Dopiero wtedy w prowincji Helmand ma szansę zostać ustanowiona władza lojalna wobec afgańskiego prezydenta Hamida Karzaja.

Przesadzone wiadomości o talibach

Francuski generał powtórzył, że "Mosztarak" jest "największą operacją podjętą przez NATO od interwencji międzynarodowej pod koniec 2001 roku". Przyznał, że talibowie się bronią: "zmobilizowali najbardziej skuteczne siły", rozmieścili miny domowej roboty i "nękają" żołnierzy biorących udział w operacji.

Jednak "mówienie, że jest to zacięty opór, wydaje mi się absolutnym przeciwieństwem rzeczywistości, w tym sensie, że nie ma starć dwóch armii" - podkreślił.

Źródło: reuters, pap