- Nie ma powodu, by sądzić, że był to atak "samotnego szaleńca" - stwierdził w środę słowacki premier Robert Fico w pierwszym oświadczeniu po zamachu na niego, do którego doszło w połowie maja.
Premier Słowacji Robert Fico w swoim pierwszym publicznym oświadczeniu od czasu zamachu w połowie maja określił napastnika jako działacza słowackiej opozycji i powiedział, że nie ma powodu, by sądzić, że był to atak "samotnego szaleńca".
Czytaj również: Premier Robert Fico postrzelony. Kim jest?
Fico poświęcił znaczną część swojej wypowiedzi opublikowanej w środę w mediach społecznościowych krytyce opozycji. Powiedział też, że nie czuje nienawiści do napastnika.
Fico: przed zamachem prosiłem ministrów, aby nie wychodzili do tłumów
Premier Fico powiedział także, że kilka tygodni przed atakiem prosił ministrów, aby nie wychodzili do tłumów. - Nie miałem żadnych informacji wywiadowczych, ale moje 32-letnie doświadczenie w polityce ostrzegło mnie - powiedział premier.
Fico opisał zabójcę jako "posłańca zła i politycznej nienawiści", która, jak stwierdził, została rozpętana przez opozycję. W nagraniu wideo zaatakował "antyrządowe media finansowane przez George'a Sorosa", opozycję i organizacje pozarządowe, oskarżając je o bagatelizowanie zamachu na jego życie. - To będzie cud, jeśli będę mógł wrócić do pracy za kilka tygodni - powiedział, dodając, że zawsze chronił swoją prywatność i dlatego tak bardzo ograniczał informacje o swoim stanie zdrowia.
CZYTAJ TEKST PREMIUM: "Słowacja jest w miejscu, w którym brak zaufania służy za polityczny kompas"
Skrytykował także "siłowy eksport demokracji" do krajów, które zdecydowały się "pójść własną drogą". Stwierdził, że Słowacja nie ma narzędzi gospodarczych i militarnych, które pozwoliłyby jej siłą bronić swoich interesów, a "świadoma i suwerenna" słowacka polityka zagraniczna, oparta na członkostwie w UE i NATO, ale "zorientowana na wszystkie strony" świata, nie jest teraz "w modzie".
Dodał, że stosunki między jego rządem a UE i NATO zaostrzyły się po rosyjskim ataku na Ukrainę, kiedy na Zachodzie zaczął dominować pogląd, że wojna na Ukrainie musi być kontynuowana za wszelką cenę w celu osłabienia Federacji Rosyjskiej.
Zamach na Ficę
Do premiera strzelał 71-letni Juraj C., który usprawiedliwiał swój czyn tym, że nie zgadzał się z polityką rządu. Został zatrzymany natychmiast po nieudanym zamachu. Za usiłowanie zabójstwa z premedytacją grozi mu 25 lat więzienia lub dożywocie. Słowackie MSW poinformowało, że śledczy pracują także nad wersją, iż napastnik nie działał sam.
Źródło: PAP, tvn24.pl