Prokurator generalny Niemiec Harald Range ogłosił, że wdroży śledztwo ws. doniesień o podsłuchiwaniu telefonu komórkowego kanclerz Angeli Merkel przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).
Range powiedział na konferencji prasowej, iż istnieją "wystarczające dowody na to, że nieznani przedstawiciele amerykańskich służb wywiadowczych podsłuchiwali telefon komórkowy kanclerz Angeli Merkel". Dodał, że o swojej decyzji wszczęcia postępowania poinformował komisję śledczą Bundestagu, powołaną w marcu do wyjaśnienia działalności amerykańskich służb w Niemczech oraz zbadania, czy niemiecki rząd i niemieckie służby wiedziały o tych działaniach.
Prokurator podkreślił, że nie otwiera formalnego dochodzenia w sprawie doniesień o masowej inwigilacji prowadzonej w Niemczech przez służby wywiadowcze USA i Wielkiej Brytanii. Jak powiedział, na razie brak w tej sprawie wystarczających dowodów, ale dalsze postępowanie w tej sprawie brane jest pod uwagę.
Prokurator pod presją?
Ogłoszona w środę decyzja prokuratury jest sprzeczna z doniesieniami niemieckich mediów z końca maja. Powołując się na źródła w prokuraturze, media podawały, że nie zostanie wdrożone śledztwo wobec amerykańskiej NSA ani brytyjskiej rządowej agencji wywiadu elektronicznego GCHQ, ponieważ nie ma możliwości zdobycia w Niemczech materiałów obciążających te służby, a przez to dochodzenie miałoby wartość jedynie symboliczną. Doniesienia te wywołały krytykę pod adresem prokuratury. Według mediów, rozpoczynając śledztwo, Range uległ presji opinii publicznej.
Media informowały również, że rząd Merkel sygnalizował, iż w razie wdrożenia postępowania prokuratura może liczyć na jego wsparcie, w tym dyplomatyczne, np. przy ubieganiu się u władz amerykańskich o dostęp do informacji.
Rzecznik nie komentuje
Rzecznik kanclerz Merkel, Steffen Seibert, odmówił odniesienia się do decyzji o wdrożeniu śledztwa i zapewnił, że rząd nie wywierał presji na prokuraturę w tej sprawie. Nie chciał ocenić, czy dochodzenie obciąży nadszarpnięte stosunki niemiecko-amerykańskie. Rozpoczęcie postępowania zostało ogłoszone w czasie, gdy prezydent USA Barack Obama odbywa podróż po krajach Europy. Obama i Merkel mają się spotkać jeszcze w środę na szczycie G7 w Brukseli.
Rewelacje Snowdena
Z informacji, które ujawnił w zeszłym roku były współpracownik NSA Edward Snowden, wynika, że ta podległa rządowi USA agencja prowadziła rozległą penetrację globalnej sieci komunikacji elektronicznej. Wykradzione przez niego dokumenty wskazują, że amerykańskie służby szpiegowały m.in. instytucje UE i ponad 30 czołowych polityków na świecie. Na podsłuchu miał być m.in. telefon komórkowy kanclerz Angeli Merkel, co doprowadziło do poważnego ochłodzenia stosunków na linii Berlin-Waszyngton. Snowden przebywa obecnie w Rosji, gdzie uzyskał roczny azyl. Powołana przez Bundestag komisja śledcza opowiedziała się za przesłuchaniem Snowdena w celu wyjaśnienia działalności amerykańskiego wywiadu w Niemczech. Na razie nie wiadomo, czy Amerykanin zostanie zaproszony do Berlina, czy też złoży zeznania za pośrednictwem łącza wideo z Rosji. Rząd Niemiec wyraził sprzeciw wobec przesłuchania go na terenie RFN, powołując się na możliwe narażenie na szwank stosunków z USA. Za możliwe uznano natomiast przesłuchanie Amerykanina za granicą.
Autor: mtom/kwoj / Źródło: PAP