Radosław Sikorski w wywiadzie dla dziennika "Financial Times" stwierdził, że nie przypisuje sobie autorstwa planu oddania broni chemicznej w Syrii pod kontrolę międzynarodową. Przypomniał, że taki pomysł jako pierwszy wysunął senator Richard Lugar już ponad rok temu.
Wywiad z szefem polskiej dyplomacji ukazał się w czwartek na internetowym portalu gazety.
To Lugar
Kilka dni temu niemiecki "Die Welt" przypisał Sikorskiemu główną rolę w wysunięciu propozycji objęcia międzynarodową kontrolą arsenału chemicznego Syrii. W zamian za to Damaszek uniknąłby ataku z zewnątrz. W innych źródłach, zwłaszcza amerykańskich nie było jednak widać tej rzekomo decydującej roli szefa polskiego MSZ.
Teraz głos w sprawie zabrał sam Radosław Sikorski. Przypomniał, że Lugar o planie powiedział "jakiś czas temu". Senator miał podczas swojego pobytu w Moskwie w 2012 roku zaproponować, by Stany Zjednoczone i Rosja współpracowały na rzecz oddania syryjskiej broni chemicznej pod kontrolę społeczności międzynarodowej.
Polityk zaproponował ponownie, by USA i Rosja wspólnie przejęły kontrolę nad chemicznym arsenałem Asada po 21 sierpnia, kiedy w wyniku ataku gazowego na przedmieściach Damaszku zginęło około 1,4 tys. osób.
"Ale jest prawdą, że wyraziłem to być może zanim inni byli gotowi to podnieść" - powiedział Sikorski dla "FT".
Uniknąć gry na zwłokę
Minister spraw zagranicznych podkreślił, że "plan objęcia syryjskiej broni chemicznej kontrolą międzynarodową musi być wsparty groźbą użycia siły na wypadek, gdyby władze Syrii nie wywiązały się z przyjętych zobowiązań".
Jak zaznaczył, nie wolno dopuścić do tego, by Syria wykorzystała międzynarodową inicjatywę w sprawie jej broni chemicznej jako element własnej "taktyki zwlekania".
Sposobem na to jest przyjęcie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ "rezolucji, która uściśli szczegóły planu i zezwoli na użycie siły w razie, gdyby ktokolwiek oszukiwał" - wyjaśnił Sikorski. "W ten sposób każdy miałby zapewnione korzyści. Syryjczycy i Rosjanie uzyskaliby sposób na uniknięcie ataku, a my dysponowalibyśmy legalną sankcją uderzenia na wypadek, gdyby złamali oni swe zobowiązania" - podkreślił minister. Jego zdaniem prawdopodobieństwo osiągnięcia skutecznego międzynarodowego porozumienia o nadzorze nad syryjską bronią chemiczną jest obecnie mniejsze niż 50 proc., ale większe niż w ubiegłym tygodniu, gdy było bliskie zera.
Rosja może pomóc
Sikorski przyznał, że inspekcja składów broni chemicznej w kraju ogarniętym wojną domową byłaby trudna, ale "świat dysponuje możliwościami, jak tego dokonać". Ponadto syryjskie strategiczne zasoby komponentów bojowych środków trujących znajdują się obecnie w centralnych magazynach i ich skontrolowanie byłoby względnie łatwe. Według polskiego ministra ważną rolę może tu odegrać Rosja, ponieważ "najwyraźniej cieszy się zaufaniem reżymu Asada" i ma w Syrii bazę morską. "Rosja mogłaby uczynić plan (inspekcji broni chemicznej) bardziej realistycznym, gdyby zadeklarowała, w jakim stopniu włączyłaby się w tego rodzaju międzynarodową operację" - podkreślił Sikorski. Uczestniczył on w czwartek w Londynie w polsko-brytyjskich konsultacjach z udziałem szefów resortów spraw zagranicznych i obrony obu państw. Oprócz niego w rozmowach w formule tzw. kwadrygi wzięli udział ministrowie obrony Tomasz Siemoniak i Philip Hammond oraz szef brytyjskiej dyplomacji William Hague.
Autor: zś//gak / Źródło: PAP, ft.com, tvn24.pl