Erika Steinbach nie powinna mieć wpływu na fundację "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", gdyż jej czyny przeczą znaczeniu słowa pojednanie - uznał w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Die Welt" Radosław Sikorski. Zapytany o ewentualny start w wyborach prezydenckich, odpowiedział ogólnikiem.
"Chcę nadal wspierać premiera w jego dalekosiężnych planach modernizacji Polski" - taka była jego odpowiedź na pytanie czy będzie kandydować w wyborach prezydenckich w Polsce. "Jestem dumny z tego, że należę do zespołu Donalda Tuska" - podkreślił.
Steinbach na "nie"
Założona w Berlinie fundacja ma w nazwie słowo +pojednanie. Osoba, która głosowała przeciwko uznaniu naszej wspólnej granicy, nie powinna mieć tu wpływu (na fundację). Radosław Sikorski
Narody powinny mieć prawo do pielęgnowania swojej opowieści historycznej. Ale powinny być zgodne co do faktów. Pojednanie polsko-niemieckie jest możliwe, bo ogólnie rzecz biorąc zgadzamy się co do faktów. Problemem nie są wasi historycy, lecz to, iż wasze społeczeństwo tak niewiele wie o naszej historii. Radosław Sikorski
Radosław Sikorski zabrał też głos na temat ciągnącej się miesiącami i wciąż nierozwiązanej sprawie ewentualnego zasiadania Eriki Steinbach we władzach fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".
"Założona w Berlinie fundacja ma w nazwie słowo +pojednanie. Osoba, która głosowała przeciwko uznaniu naszej wspólnej granicy, nie powinna mieć tu wpływu (na fundację)" - powiedział minister spraw zagranicznych.
"Cieszymy się, że w tej dyskusji niemieccy politycy traktują stosunki polsko-niemieckie jako wartość, którą należy chronić. Oznacza to, że interesy waszych sąsiadów stały się dla was ważne" - dodał.
Historyczna ignorancja
"Narody powinny mieć prawo do pielęgnowania swojej opowieści historycznej. Ale powinny być zgodne co do faktów. Pojednanie polsko-niemieckie jest możliwe, bo ogólnie rzecz biorąc zgadzamy się co do faktów. Problemem nie są wasi historycy, lecz to, iż wasze społeczeństwo tak niewiele wie o naszej historii" - mówił Radosław Sikorski.
Zauważył, że wkład Polski w europejską historię "nie ogranicza się tylko do faktu, iż byliśmy ofiarami II wojny światowej". "A niemiecka pamięć o wojnie może być - na naszą niekorzyść - nieco selektywna" - ocenił.
Podczas wywiadu opowiedział się za stworzeniem w Brukseli muzeum totalitaryzmów, "gdzie wszyscy Europejczycy mogliby nauczyć się czegoś o ważnej części historii". "Oba totalitarne reżimy w Europie nie są jeszcze odpowiednio oceniane" - dodał.
Lepszy dostęp do języka
Zdaniem szefa polskiej dyplomacji żyjący w Niemczech Polacy powinni mieć lepszy dostęp do nauki swego języka oraz lepsze możliwości pielęgnacji swojego dziedzictwa kulturowego. Przypomniał, że istniejąca przez II wojną światową organizacja polskiej mniejszości w Niemczech została zakazana rozporządzeniem Hermanna Goeringa.
"Jeśli ma się na uwadze, że niemiecka mniejszość w Polsce ma pewne przywileje, to pewien akt sprawiedliwości ze strony niemieckiej byłby bardzo pomocny" - dodał Sikorski.
Rura pełna wątpliwości
Szef MSZ potwierdził także wątpliwości polskich władz w sprawie Gazociągu Północnego. "Wierzę w obietnice rządu federalnego, że gazociąg nie zakłóci żeglugi (na Bałtyku). Jednak nie rozumiem, dlaczego Niemcy uczestniczą w gazociągu, który jest dużo droższy niż pierwotny projekt drugiego gazociągu lądowego. Ich konsumenci będą musieli za to zapłacić" - powiedział Sikorski.
"Pracujemy w Europie nad wspólnym rynkiem energii. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek przypomniał niedawno, że początkiem UE była wspólnota węgla i stali. I to, co zrobiliśmy wówczas, powinniśmy też uczynić teraz odnośnie strategicznych surowców ropy i gazu" - dodał szef polskiej dyplomacji.
Cieplej z Rosją
Pytany o relacje z Rosją Sikorski zaznaczył, że Polska "bardzo starała się poprawić swe stosunki z Rosją, i one się poprawiły". Jednak - jego zdaniem - niedawne manewry rosyjsko-białoruskie tuż przy granicy z UE "nie pomogły w budowie zaufania między NATO a Rosją".
"Polska zyskałaby najbardziej, gdyby Rosja była częścią szeroko zdefiniowanego Zachodu. Publicznie chwaliłem rosyjskich polityków, którzy mówili o tym, by nie budować wielkości Rosji poprzez budzenie obaw u jej sąsiadów, ale poprzez szacunek dla dokonań naukowych i kulturalnych, społeczeństwo obywatelskie i dobrobyt" - dodał minister.
Jak przypomniał, prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew wyznaczył rosyjskiej polityce "pragmatyczne cele". "Powinniśmy do tego zachęcać, ale ostatecznie polityków należy oceniać po czynach a nie po słowach" - dodał Sikorski.
Mityczne gwarancje
Pytany, czy w przeszłości NATO dawało Moskwie gwarancje dotyczące nierozmieszczania zbrojeń na wschód od Odry Sikorski odparł, że raz po raz spotyka się "z mitem o takich gwarancjach, przede wszystkim w Niemczech".
"Ale za każdym razem, gdy proszę o pokazanie mi odpowiedniego dokumentu, takiego nie ma. Chciałbym, aby przestano zachowywać się tak, jak gdyby istniały różne stopnie członkostwa w NATO. Wszyscy członkowie NATO mają prawo do takiego samego standardu bezpieczeństwa. Chcemy ścisłej współpracy z USA z tych samych powodów, dla których chcą jej Niemcy" - powiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24