Trwa inwazja Rosji na Ukrainę. W tureckiej Antalyi w czwartek rozmawiali ministrowie spraw zagranicznych Rosji i Ukrainy - Siergiej Ławrow i Dmytro Kułeba. W rozmowach wziął udział szef dyplomacji Turcji Mevlut Cavusoglu, który wcześniej przeprowadził rozmowy dwustronne z obydwoma ministrami. Kułeba na konferencji po rozmowach informował o braku postępu w rozmowach. Wyraził przy tym chęć do kolejnych spotkań, jeśli będą one merytoryczne.
W tureckiej Antalyi w czwartek odbyło się spotkanie ministrów spraw zagranicznych Ukrainy i Rosji. Mevlut Cavusoglu, który w poniedziałek poinformował o planowanych rozmowach, był obecny w czasie spotkania Kułeby z Ławrowem. Przed spotkaniem turecki polityk podkreślił, że Ankara będzie "kontynuowała wysiłki na rzecz trwałego pokoju" i wyraził nadzieję, że spotkanie ministrów stanie się "punktem zwrotnym" w kierunku stabilizacji i pokoju.
Zdjęcie ze spotkania dwustronnego z ministrem Kułebą, które odbyło się przed spotkaniem trójstronnym, pokazano na Twitterze Cavusoglu. Szef tureckiej dyplomacji spotkał się później także z Siergiejem Ławrowem.
Atak Rosji na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl >>>
Kułeba: Nie uczyniliśmy postępu. Wydaje się, że w tej sprawie w Rosji są inni decydenci
Przed godziną 11 Kułeba wyszedł na konferencję prasową. - Rozmowy były i łatwe, i trudne. Łatwe w takim sensie, że minister Ławrow mówił, tak jak zawsze mówi na temat Ukrainy. Były trudne, bo zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy, żeby znaleźć dyplomatyczne rozwiązanie tragedii humanitarnej, która ma miejsce na polu bitwy i w obleganych miastach - przyznał.
Mówił, że najbardziej tragiczna sytuacja jest w tej chwili w Mariupolu. - Miasto to jest bombardowane. Przybyłem tutaj w celu humanitarnym, aby wyjść z tego spotkania z decyzją zorganizowania korytarza humanitarnego z i do Mariupola. Z Mariupola dla cywilów, którzy chcą uciec z tego obszaru strachu i walki. Do Mariupola, żeby można było wprowadzić do miasta pomoc humanitarną - przekazał. - Niestety, minister Ławrow nie miał możliwości samodzielnie zobowiązać się do tego, natomiast on przekaże te informacje odpowiednim organom - dodał.
Kułeba mówił także, że rozmawiano o kwestii "24-godzinnego przerwania ognia". - Po to, żeby rozwiązać najbardziej naglące potrzeby humanitarne - wytłumaczył.
- Nie uczyniliśmy postępu w tym obszarze. Wydaje się, że w tej sprawie w Rosji są inni decydenci. Zgodziliśmy się kontynuować podejmowane przez nas wysiłki w celu znalezienia rozwiązania dla problemów humanitarnych - oświadczył, zapewniając o gotowości do kolejnego spotkania w tym formacie. - Jeżeli będą perspektywy do merytorycznych rozmów, a także szukania rozwiązań - zastrzegł.
Szef ukraińskiej dyplomacji na konferencji zwrócił się także do obywateli po ukraińsku. - Półtorej godziny prowadziłem rozmowę z ministrem Ławrowem za pośrednictwem ministra spraw zagranicznych Turcji. Minister Cavusoglu wykazał się wysokim profesjonalizmem i dużymi możliwościami zbliżenia stanowisk obu stron - opisał. Streścił potem to, o czym mówił wcześniej w języku angielskim.
Podkreślił na koniec, że "Ukraina nie poddała się, nie poddaje się i się nie podda".
Tezy Ławrowa
Szef rosyjskiej dyplomacji ze swojej strony poinformował, że w rozmowie z Dmytrem Kułebą została poruszona kwestia możliwości przeprowadzenia bezpośrednich rozmów między prezydentami Rosji i Ukrainy.
Nawiązując do kryzysu humanitarnego, spowodowanego rosyjskimi ostrzałami ukraińskich miast, Siergiej Ławrow stwierdził, że "cywile na Ukrainie w dużym stopniu stali się zakładnikami i są wykorzystywani przez bataliony ochotnicze, a także siły obrony terytorialnej jako żywe tarcze". Na pytanie, czy Rosja zamierza zaatakować inne kraje, odparł, że Rosja Ukrainy nie zaatakowała.
Stwierdził również, że nie wierzy, aby "konfrontacja Rosji z Zachodem o Ukrainę mogła doprowadzić do wojny nuklearnej".
Atak Rosji na Ukrainę. Oglądaj TVN24 w internecie w TVN24 GO
Źródło: PAP, Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Oleg Nikolenko/Facebook