Siedemnasta doroczna konferencja Putina. O "piłce po stronie NATO"

Źródło:
Reuters, PAP, Kommiersant

Rosja chce uniknąć konfliktu z Ukrainą i Zachodem, ale oczekuje "natychmiastowej" reakcji Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników w sprawie żądanych przez Kreml "gwarancji bezpieczeństwa" - to jeden z wątków, które poruszył prezydent Władimir Putin w czasie dorocznej konferencji prasowej.

Ukraina znalazła się w centrum gwałtownych napięć między Rosją a Zachodem po tym, kiedy Stany Zjednoczone i Kijów oskarżyły Rosję o rozważenie nowej inwazji na jej południowego sąsiada, czemu Moskwa zaprzecza. Zapytany o ryzyko konfliktu Putin odpowiedział, że "to nie jest nasz wybór, nie chcemy tego".

Stany Zjednoczone, Unia Europejska i grupa państw G-7 wcześniej ostrzegły władze na Kremlu, że ​​w przypadku nowej agresji na Ukrainę Rosję spotkają "poważne konsekwencje", w tym surowe sankcje gospodarcze.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

W czasie czwartkowego spotkania z dziennikarzami Putin powiedział również, że Rosja otrzymała "pozytywną reakcję na jej propozycje bezpieczeństwa, które przekazała Stanom Zjednoczonym, aby załagodzić kryzys". Pod koniec zeszłego tygodnia MSZ Rosji opublikowało propozycje, dotyczące tzw. gwarancji bezpieczeństwa, których Moskwa domaga się od Zachodu. Moskwa chce zakończenia wsparcia militarnego NATO dla Ukrainy, odstąpienia od rozszerzania Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz zakończenia wszelkiej aktywności militarnej niedaleko granic Rosji.

Piłka jest po stronie NATO

Prezydent Rosji stwierdził, że Rosja "dała jasno do zrozumienia, iż jakikolwiek ruch NATO na wschód jest niedopuszczalny". Jego zdaniem "Stany Zjednoczone rozmieszczają systemy rakietowe niedaleko naszych domów, na naszych gankach". - Powiedzieliśmy, ani kroku na wschód. Taka była gwarancja NATO w 1990 roku. I co się z tym stało? Oszukali nas - oświadczył, dodając: - Piłka jest po ich stronie, muszą nam coś odpowiedzieć.

Rosja odpiera zarzuty, że może przygotowywać inwazję na Ukrainę mimo zgromadzonych w pobliżu jej granic dziesiątek tysięcy żołnierzy. Putin oskarżył też Ukrainę o łamanie porozumień pokojowych w sprawie Donbasu zawartych w Mińsku w 2015 roku, a także o to, że nie prowadzi rozmów z przedstawicielami separatystycznych republik w Doniecku i Ługańsku.

Dał też do zrozumienia, że ​​nie postrzega prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego jako partnera do negocjacji, zarzucając mu, że "ulega wpływom radykalnych sił nacjonalistycznych". Agencja Reutera przypomniała wcześniejszy komunikat ukraińskiego MSZ, które stwierdziło, że Kijów wykonał "tytaniczną pracę", aby doprowadzić do nowego porozumienia o zawieszeniu broni w Donbasie.

Sprawa Nawalnego i "zagranicznych agentów"

W czasie konferencji padło także pytanie dotyczące sprawy uwięzionego znanego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Putin odpowiedział, że "nie ma ani jednego materiału", który świadczyłby o tym, że Nawalny został otruty środkiem bojowym typu nowiczok. - Co do więźniów: zawsze byli, są i będą. Nie ma potrzeby popełniania przestępstw pod przykrywką działalności politycznej - powiedział rosyjski przywódca.

Według Władimira Putina wzbudzająca kontrowersje ustawa o tak zwanych "zagranicznych agentach" (w Rosji status ten jest nadawany strukturom, korzystających z finansowania zagranicznego i uczestniczących - zdaniem władz - w życiu politycznym kraju) "nie została wymyślona w Rosji, ale w Stanach Zjednoczonych". Jednocześnie prawo rosyjskie, zdaniem prezydenta, jest znacznie bardziej liberalne, gdyż podobne przepisy - jak oznajmił - w Stanach Zjednoczonych wiążą się z odpowiedzialnością karną. Dodał, że władze rosyjskie chcą, aby organizacje finansowane z zagranicy były "przejrzyste".

Kwestie gospodarcze i walka z pandemią

Sprawy gospodarcze i walka z pandemią zdominowały jednak doroczne spotkanie Putina z dziennikarzami. Pierwsze pytanie, jakie mu zadano, dotyczyło wpływu obecnej sytuacji epidemicznej na rosyjską gospodarkę. 

- Nasza gospodarka w obliczu wyzwań związanych z pandemią i koniecznymi wymuszonymi ograniczeniami okazała się bardziej zmobilizowana i gotowa na takie wstrząsy niż wiele innych rozwiniętych gospodarek świata - stwierdził Putin. Powiedział też, że "tempo spadku gospodarczego w Rosji wyniosło trzy procent, czyli znacznie mniej niż w wielu wiodących gospodarkach świata".

Rekord nie został pobity

W tym roku spotkanie Putina z dziennikarzami trwało 3 godziny i 56 minut, Putin odpowiedział na 55 pytań. Rekord nie został pobity. W ubiegłym roku konferencja prasowa przywódcy trwała cztery godziny i 29 minut, a Putin odpowiedział na 60 pytań.

Coroczna konferencja prasowa prezydenta Rosji jest tradycją zapoczątkowaną w 2001 roku. Tegoroczna odbyła się z zachowaniem obostrzeń związanych z pandemią COVID-19, takich jak dystans społeczny i maseczki. Putin siedział oddalony o kilka metrów od pierwszego rzędu dziennikarzy.

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: Reuters, PAP, Kommiersant

Tagi:
Raporty: