Zgwałcona i podpalona w poniedziałek w Indiach 15-letnia dziewczynka została pochowana w środowy wieczór przez swoich bliskich. Na jej pogrzebie w mieście Tigri na przedmieściach New Delhi pojawiły się setki osób.
Dziewczyna została zgwałcona i podpalona na tarasie swojego domu w poniedziałek. Tam znaleźli ją rodzice. Wezwali policję i pogotowie. Ojciec nastolatki powiedział funkcjonariuszom, że podejrzewa mężczyznę, który nękał jego córkę od miesięcy. Policja go aresztowała i postawiła mu kilka zarzutów, łącznie z próbą morderstwa.
15-latka walczyła o życie ponad dobę. Miała poparzone 95 proc. powierzchni ciała. Zmarła w szpitalu w środowy poranek.
Brutalny gwałt wywołał protesty na przedmieściach stolicy Indii. Ponad trzy lata po innym, zbiorowym gwałcie na turystce z Singapuru w autobusie w New Delhi, gdy przez cały kraj przetoczyła się fala demonstracji, władze nie zdołały zrobić niczego, by powstrzymać falę przemocy kierowaną przez mężczyzn w stronę kobiet.
Organizacje praw człowieka szacują, że codziennie w Indiach gwałconych jest kilkadziesiąt, a nawet kilkaset kobiet. Często są to małe dziewczynki.
Autor: adso\mtom / Źródło: The New York Times